Nie będzie referendum ws. sześciolatków

REKLAMA

222 głosami „za” i 232 głosami „przeciw” Sejm odrzucił wniosek obywatelski o rozpisanie referendum w sprawie rezygnacji z posyłania 6-latków do szkół.

O referendum zabiegało Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodzica małżeństwa Elbanowskich, które w ramach akcji „Ratuj Maluchy” zebrało ponad 1 mln podpisów. Wniosek został poparty przez prawie całą opozycję.

REKLAMA

W proponowanym referendum Polacy mieli odpowiedzieć na pytanie, czy są za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków. Ponadto kolejne pytania dotyczyły zniesienia obowiązku szkolnego dla 5-latków, zmiany programu nauczania w liceach, likwidacji gimnazjów, a także ustawowego powstrzymania likwidacji szkół i przedszkoli.

– Śmieszy mnie to, że protestujący przeciwko posyłaniu 6-latków do szkół są nie tylko za państwowym szkolnictwem, ale także za przymusem szkolnym. Nie(ch) pomyślą, że do prywatnej szkoły – w normalnym ustroju, w którym nie ma żadnych kuratoriów ani ministerstw oświaty – dzieci posyłaliby wtedy, kiedy uważaliby to za stosowne. Mieliby wybór: szkoła, w której jest lub nie ma edukacji seksualnej, lekcji religii, nauki o ewolucji itd. Mogliby też wybrać edukację domową – bez użerania się z urzędnikami – komentuje na Facebooku libertarianin Mariusz Kalita. – Niech ci protestujący wytłumaczą mi, w czym jest gorszy przymus posyłania 6-latka od przymusu posyłania 7-latka. Czy przymus posyłania 8-latka jest gorszy czy lepszy od przymusu posyłania 7-latka? – pyta.

REKLAMA