Nowe „Pro Fide” jak konserwatywny Panzerfaust wymierzony w lewice

REKLAMA

Koniec wydawania cienkiego, liczącego sto czy sto kilkanaście stron kwartalnika „Pro Fide, Rege et Lege”! Już poprzedni numer był zapowiedzią lat „tłustych” w konserwatywnym piśmiennictwie. Właśnie z drukarni wyszedł nr 1 z 2011 roku. Ma 235 stron i jest to największe „Pro Fide, Rege et Lege” w liczącej ponad 20 lat historii pisma. W sumie jest to już nie tyle pismo, co książka, pocisk ciężkiego kalibru o kontrrewolucyjnym ładunku.

W tym numerze „Pro Fide, Rege et Lege” (dostępny tutaj) króluje bulla „Unam Sanctam” Ojca Świętego Bonifacego VIII z 1302 roku. Temat ten zawsze był kontrowersyjny, szczególnie w kwestii modnego problemu stosunków państwo-Kościół – i jeszcze na Soborze Watykańskim I (1869- 1870) gorąco dysputowano, czy dokument ten ma status nieomylny, czy też nie. Problemowi temu poświęcony jest mój tekst (pod względem dyskusji ideowych), a faktografię i współczesne interpretacje sporu omawia Ryszard Mozgol. Do tego dołączyliśmy sporo dokumentów, które do tej pory nie były dostępne polskojęzycznemu Czytelnikowi. Dział ten stanowi prawie połowę numeru. W sumie moglibyśmy go pewnie wydać jako oddzielną małą książeczkę. Zachęcamy do lektury tego działu wszystkich, którzy chcą poznać szczegóły słynnej batalii Bonifacego VIII z królem Francji Filipem Pięknym czy też – plotkarsko – dowiedzieć się, czy Wilhelm de Nogaret rzeczywiście spoliczkował Ojca Świętego.

REKLAMA

W dziale „Prawo i politologia” miło nam jest gościć dwóch wybitnych polskich profesorów politologii. Pierwszym z nich jest Marek Bankowicz – autor bardzo ciekawego tekstu na temat lewicowego charakteru faszyzmu i narodowego socjalizmu. Temat ten niby stale się na prawicy wałkuje, ale jakby tak bardziej publicystycznie, a nie naukowo. W tekście tym prof. Bankowicz przytacza wiele opinii samych faszystów i nazistów, którzy samopostrzegali się jako ideowi socjaliści. Zaraz potem mamy duży i dobry tekst Ryszarda Skarzyńskiego na temat roli i istoty polityków w samej polityce, czyli o tym, jak feudalni rycerze przekształcili się (zdegenerowali) do poziomu medialnych demagogów. Jak przystało na porządnych konserwatystów,dział kończy tekst Tomasza Szymańskiego o romantykach i mesjanistach z perspektywy konserwatywnej – dobra odtrutka na otaczające nas smoleńskie brednie, „wielkie magnesy”, „bomby próżniowe” i rozpylany hel. Tekst ten zarazem pokazuje, że nasze krytyczne wobec „smoleńszczyków” stanowisko jest głęboko osadzone w konserwatywnej krytyce ruchów mesjanistyczno-rewolucyjnych (choć sam tekst do współczesnych wydarzeń się nie odnosi).

W dziale „Idee” znajdą Państwo bardzo dobre teksty o Corneliu Z. Codreanu i Feliksie Konecznym – to lektura szczególnie cenna dla narodowych Czytelników naszego kwartalnika – a także o południowych konfederatach z wojny secesyjnej. W dziale „Religia” Michał Buszewski przedstawia literaturę clerical fiction, a w dziale „Filozofia” Czytelnicy znajdą teksty zarówno o zmarłym niedawno o. prof. Krąpcu, jak i o Akwinacie.

Całość zamyka obszerny dział recenzji i omówienie nowości książkowych. Jako Redaktor Naczelny „Pro Fide, Rege et Lege” mogę bez wahania powiedzieć, że i ja i moi koledzy z Redakcji wykonaliśmy naprawdę kawał ciężkiej i dobrej pracy. Utrwaliłem się w przekonaniu, że zmiana cyklu wydawniczego z kwartalnika na półrocznik wyszła naszemu pismu bardzo na zdrowie. Przeglądając i czytając starsze numery – już po ich wydrukowaniu – zawsze miałem nieodparte wrażenie, że materiały są nieco przypadkowe, zebrane pospiesznie, zbyt rozmaite. W sumie nie tworzyły jednej zwartej całości. Dział numeru składał się zwykle z dwóch-trzech tekstów i nie górował nad całym pismem. Rzadszy cykl wydawniczy pozwolił nam na staranniejsze zebranie i wyselekcjonowanie tekstów. Autorzy zamówionych artykułów mieli zdecydowanie więcej czasu na ich napisanie, przemyślenie i dopracowanie.

Może zabrzmi to trochę nieskromnie, ale to jest numer „Pro Fide, Rege et Lege”, z którego jestem autentycznie dumny. To nie jest już zebrany szkic tradycjonalistycznych i konserwatywnych tekstów, taki misz-masz, ale pocisk ciężkiej wagi. Jako Redaktor Naczelny czuję się jak operator Panzerfausta, który załadował pocisk przeciwpancerny, potem mierzy do socjalistyczno-demokratycznego reżimu, celuje i naciska cyngiel. Dlatego zachęcam wszystkich Czytelników „NCz!” do zakupu pisma i strzelania do lewicy razem ze mną!

Najnowsze „Pro Fide…” można kupić w oficjalnej księgarni NCZ!, sklep-niezalezna.pl (kliknij tutaj)

REKLAMA