Opodatkowane miłosierdzie

REKLAMA

W najbliższą niedzielę budżet państwa ponownie sięgnie do kieszeni Polaków. 22-procentowy VAT od wszystkich SMS-ów, którymi wesprzemy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, trafi do kasy Ministerstwa Finansów – oburza się „Dziennik”.

„Dlaczego moje miłosierdzie jest opodatkowane?” – Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha, nie może się nadziwić. Z prowizji rezygnują wielkie firmy telekomunikacyjne, a państwo nie chce (dzwinie prawda? :-). Ciągle pobiera podatkowy haracz za SMS-y, które Polacy w odruchu serca wysyłają na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Najbliższe żniwa w tę niedzielę.

REKLAMA

Do każdych 10 zł, które wpłacimy za pomocą telefonu komórkowego, Ministerstwo Finansów doda 2,2 zł. Dlaczego? Bo traktuje darowiznę przekazaną za pośrednictwem SMS-a jak usługę telekomunikacyjną. I świetnie na tym zarabia. W zeszłym roku wpływy z orkiestrowych SMS-ów sięgnęły miliona złotych. W tym roku będzie podobnie. „Robimy wszystko, aby jak najwięcej pieniędzy przekazywanych na szczytny cel, trafiło do potrzebujących. Na fiskusa nie mamy jednak żadnego wpływu” – mówi Wojciech Jabczyński, szef biura prasowego Grupy TP, do której należy Orange.

Czy naprawdę nie ma możliwości zwolnienia SMS-owej darowizny z podatku? Nie ma – twierdzi Ministerstwo Finansów. I teraz uwaga: „Byłoby to niezgodne z prawem unijnym” – przekonuje Jakub Lutyk, rzecznik resortu. I radzi: „Jeśli ktoś nie chce płacić VAT, zamiast przekazywać pieniądze SMS-em, niech skorzysta z usług banku (usługi finansowe są zwolnione z podatku) albo wrzuci datki do puszki”.

Eksperci pytani przez „Dziennik” nie zgadzają się z taką interpretacją. „Przesłanie SMS-a charytatywnego nie jest usługą telekomunikacyjną, lecz finansową. Operator telefonii komórkowej pełni tu funkcję podobną do banku” – tłumaczy Paweł Fałkowski, menedżer ds. VAT z firmy doradczej KPMG. Jego opinię potwierdza Cezary Przygodzki z Ernst & Young. Ich zdaniem, by zmienić dotychczasową praktykę, wystarczy znowelizować ustawę o VAT. Czy państwo skorzysta z tych rad? „Musimy dokładnie przeanalizować tę kwestię” – odpowiada Lutyk.

Ważne, by zrobić to jak najszybciej, bo tylko za 1 mln zł, które w zeszłym roku fiskus zarobił na SMS-ach przesłanych przez Polaków, można kupić na przykład 83 pompy insulinowe dla dzieci. „Dzięki nim dzieci chore na cukrzycę za kilkanaście lat nie staną się kalekami” – mówi dr Ewa Pańkowska z Akademii Medycznej w Warszawie.

REKLAMA