Pomyłka ministra = problem dla 600 tys. firm!

REKLAMA

Ponad 600 tysięcy przedsiębiorców może mieć problemy, bo minister finansów pomylił się w interpretacji przepisów. Rozliczają się ryczałtem, choć od lat nie mają do tego prawa.

[nice_info]Kłopoty może mieć prawie 650 tys. małych rodzinnych firm, które płaciły i wciąż płacą podatek dochodowy w formie zryczałtowanej. Może się bowiem okazać, że od 2003 r. z tej formy rozliczeń korzystają… bezprawnie. I zamiast pozostawać na ryczałcie, już dawno powinny przejść na podatkową książkę przychodów i rozchodów, czyli w praktyce ewidencjonować nie tylko uzyskiwane przychody (jak w ryczałcie), ale również – co byłoby dla nich nowością – ponoszone koszty.[/nice_info]

REKLAMA

Od 1 stycznia 2003 r. zaczęły obowiązywać przepisy, na podstawie których osoby prowadzące działalność gospodarczą zwolnione zostały z obowiązku corocznego informowania urzędu skarbowego (w terminie do 20 stycznia) o wyborze ryczałtu ewidencjonowanego. Odtąd bowiem takie oświadczenia składają tylko ci, którzy z tej formy opodatkowania rezygnują.

[nice_alert]Ustawodawca zapomniał jednak o przepisach przejściowych, które uregulowałyby sytuację tych przedsiębiorców, którzy byli na ryczałcie przed wejściem tych przepisów w życie. W efekcie nie wiadomo, czy powinni w 2003 r. składać jeszcze takie oświadczenie, czy też nie.[/nice_alert]

Źródłem problemów może być wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 15 grudnia 2006 r. (sygn. II FSK 37/06), który – jak ustaliła „Rz” – Ministerstwo Finansów po cichu wysłało do podległych sobie urzędów skarbowych z adnotacją „do stosowania”. NSA potwierdził w nim, że brak przepisów przejściowych dotyczących kontynuacji opodatkowania w formie ryczałtu przez osoby, które w 2002 r. były na ryczałcie, a w 2003 r. nie złożyły oświadczenia, powoduje, iż z mocy prawa objęte zostają podatkiem od dochodów osobistych na zasadach ogólnych.

Innego zdania był minister finansów, wydając urzędową interpretację (pismo z 12 grudnia 2002 r. w sprawie zryczałtowanych form opodatkowania nr PB2/MW-032684/02). W efekcie urzędnicy stosujący się do tych zaleceń odmawiali przyjęcia oświadczeń od podatników lub ich pełnomocników.

Teraz jednak fiskus zapomniał o tamtych zaleceniach i zaczęły się kontrole.

[nice_alert]Mój klient, który jest starszą osobą i od lat wykonywał drobne prace remontowe, będąc na ryczałcie, nagle dowiedział się, że od 2003 r. nie ma prawa korzystać z tej formy rozliczeń. Z tego powodu ma zapłacić urzędowi skarbowemu prawie 100 tys. tys. zł – powiedział „Rz” przedstawiciel jednej ze spółek doradztwa podatkowego, prosząc o anonimowość ze względu na dobro podatnika. Jak twierdzi, urzędnicy w uzasadnieniu swojej decyzji powołali się na wyrok NSA, przepisując wręcz żywcem interpretację prawa tam zawartą.[/nice_alert]

REKLAMA