– Zamiast wprowadzić proste prawo, które uniemożliwi przekręty podatkowe, rząd jeszcze bardziej komplikuje obecne przepisy, a w dodatku tworzy narzędzia, które zapewne staną się pałką na uczciwych podatników – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Klauzula obejścia prawa podatkowego jest zapisem uprawniającym organy administracji podatkowej do zakwestionowania podjętych przez podatnika, zgodnych z prawem, działań mających na celu sprzeczne z intencjami ustawodawcy obniżenie wysokości zobowiązania podatkowego. Klauzula budzi poważne wątpliwości konstytucyjne i może stać się instrumentem prześladowania małych firm w Polsce.
– Nie negujemy istnienia karuzel VAT-owskich, ale to politycy tworzą prawo i trzeba otwarcie powiedzieć, że to właśnie ich twórczość umożliwia taką działalność – uważa Mariusz Pawlak, główny ekonomista ZPP.
Zamiast uprościć podatki, a poprzez ich prostotę oraz niemożność interpretacji i uniknięcia rozwiązać problem, nadal się je komplikuje, tworząc kolejne instrumenty władzy urzędników, które uderzają głównie w małe i średnie firmy.
– Rząd nie radzi sobie z system podatkowym, który sam stworzył. Stąd te pomysły. Obawiamy się jednak, że w praktyce klauzula obejścia prawa stanie się narzędziem, które będzie wykorzystywane niemal wyłącznie wobec polskich małych i średnich firm, bo urzędnicy nie będą chcieli ryzykować starcia z armią prawników, doradców podatkowych, agencji PR oraz ambasadorów stojących po stronie korporacji. Znacznie łatwiej będzie użyć tej klauzuli wobec małych i średnich firm i najprawdopodobniej wyłącznie wobec nich będzie ona używana – mówi prezes Kaźmierczak.
Swoboda i niezwykle szeroka możliwość interpretacji stwarza urzędnikom skarbowym w zasadzie nieograniczone możliwości działania i zakwestionowania wszelkich legalnych działań przedsiębiorcy, z oceną sensu decyzji biznesowych przedsiębiorcy włącznie!
– Przedsiębiorcy w zasadzie będą bezbronni wobec tych decyzji, a dochodzenie swoich praw w sądzie de facto jest uniemożliwione poprzez przewlekłość postępowania sądowego. Cóż z tego, że nawet przedsiębiorca wygra taki proces po 8 latach? Jego firmy już dawno nie będzie – mówi Jakub Bińkowski, analityk ZPP.