Śmiertelny strzał na terenie kompleksu wojskowego w Orzyszu. Zginął strażnik

REKLAMA

Jak podaje RMF FM, na terenie kompleksu wojskowego w Orzyszu, śmierć poniósł jeden ze strażników jednostki. Mężczyzna został zabity podczas porannego przekazywania obowiązków wartowniczych. Sprawę bada żandarmeria. Znane jest zaledwie kilka szczegółów sprawy.

Jak ustalili dziennikarze, nad ranem doszło do śmiertelnego postrzelenia jednego z cywilnych pracowników, którzy ochraniają obiekty wojskowe i teren kompleksu wojskowego.

REKLAMA

ZOBACZ: Do 20:00 masz czas na wypłatę pieniędzy, później zostaną zablokowane. Sprawdź jaki bank zamyka konta indywidualne

Według przecieków jeden ze strażników strzelił w plecy koledze z wcześniejszej warty. Najprawdopodobniej strzał został oddany z broni służbowej, w jaką są uzbrojeni strażnicy.

SPRAWDŹ: Gigantyczna asteroida przeleci tak blisko Ziemi, jak żaden obiekt od 50 lat. Tej wielkości obiekt spowodował wyginięcie dinozaurów

Rana okazała się śmiertelna. Na miejscu działa Żandarmeria Wojskowa z Bemowa Piskiego, która ma wyjaśnić, co tak właściwie się stało.

Do tej pory zabezpieczono broń, z której oddano strzał. Żandarmi sprawdzają, również pracowników agencji, która zajmowała się ochrona kompleksu.

PRZECZYTAJ: Cały kraj odcięty od prądu na kilka godzin. To możliwe. Wszystko z powodu awarii

Celem jest ustalenie, czy wszyscy wartownicy mieli pozwolenie na broń i odpowiednie kwalifikacje.

Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz to miejsce, gdzie trenują żołnierze różnych formacji. Poligon zajmuje powierzchnię 160 kilometrów kwadratowych. Równocześnie może się na nim szkolić 1500 żołnierzy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Zamach w sądzie na Ukrainie. Dwie osoby nie żyją, kilka rannych [VIDEO]

Jednostki i kompleksy wojskowe w Polsce są często chronione przez prywatne firmy. Takie rozwiązanie miało zapewnić oszczędności. Pracownicy firm znajdują się pod kontrolą Żandarmerii Wojskowej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Lis strasznie przygnębiony. „Czuję się jakbym oglądał pogrzeb przyjaciela”. Co tak zasmuciło redaktora?

Ochrona terenów wojskowych, przez cywilnych wartowników jest często krytykowanym rozwiązaniem. Prowadzone kontrole bardzo często ujawniały liczne nieprawidłowości.

MON zatrudnia ok. 7 tys. cywilnych pracowników ochrony.

SPRAWDŹ: Brutalne morderstwo Polki w Wielkiej Brytanii. Jej zakrwawione ciało znalazł jej syn. „Nigdy w swoim życiu nie widziałem czegoś podobnego”

Źródło: interia.pl/defence24.pl

REKLAMA