Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał karę dożywocia dla Dariusza P., oskarżonego o podpalenie domu w Jastrzębiu-Zdroju i zabicie w ten sposób żony i czworga dzieci. Zgodnie z prawomocnym wyrokiem o warunkowe zwolnienie mężczyzna będzie mógł ubiegać się najwcześniej po 35 latach.
Do pożaru domu jednorodzinnego w Jastrzębiu doszło w maju 2013 r. Dariusz P. został zatrzymany i aresztowany w marcu 2014 r. Gliwicka prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa szóstej – najstarszego syna Wojciecha, który ocalał z pożaru.
Nieprawomocny wyrok zapadł w grudniu 2016 r. przed rybnickim wydziałem Sądu Okręgowego w Gliwicach. Sąd nie miał wątpliwości, że Dariusz P. celowo podpalił dom – zabił swoich najbliższych, chcąc uzyskać pieniądze z ubezpieczenia i uwolnić się od rodziny.
Obrona zaskarżyła wyrok sądu okręgowego domagając się uniewinnienia lub ponownego procesu. Według niej, do pożaru mogło dojść na skutek zwarcia w instalacji elektrycznej. Prokuratura domagała się tylko niewielkiej korekty wyroku.
W przypadku Dariusza P., oskarżonego za zabicie żony i czworga dzieci nie może wchodzić w grę żadna inna kara poza dożywociem – wskazał Sąd Apelacyjny w Katowicach, który w piątek utrzymał wyrok z I instancji.
O warunkowe zwolnienie P. będzie mógł się ubiegać najwcześniej po 35 latach. Według sądu, oskarżony zabił, bo chciał uzyskać pieniądze z ubezpieczenia i uwolnić się od rodziny.
Sędzia Marek Charuza podkreślił, że sprawa miała charakter wyjątkowy – P. stanął poza zarzutem, że podpalając dom w Jastrzębiu Zdroju zabił żonę i czworo dzieci; przeżył tylko najstarszy syn.
Przewodniczący składu orzekającego dodał, że choć sprawa miała charakter poszlakowy, wina oskarżonego nie budzi wątpliwości.
-„Jedyną karą jest kara dożywotniego pozbawienia wolności (…) Myślę, że nie ma potrzeby mnożyć słów, by oddać bezmiar tej tragedii” – powiedział sędzia Charuza.
Przeczytaj też: Lubnauer potwierdza. Poseł Nowoczesnej odchodzi z partii! Tego nazwiska się nie spodziewaliście
Wolność24/ PAP/ policja.pl