[TYLKO U NAS!] Grzegorz Braun o wolnościowej prawicy i stalinowskiej polityce rządzących

Grzegorz Braun. Foto: yt.com
Grzegorz Braun. Foto: yt.com
REKLAMA

Z Grzegorzem Braunem rozmawia Rafał Pazio.

– Jak Pan widzi przyszłość ruchu wolnościowego i prawicy wolnorynkowej w Polsce?

REKLAMA

– Ta przyszłość rysuje się bardzo barwnie i pięknie z tej prostej przyczyny, że nadal wszystko jest w tej dziedzinie do zrobienia.

W ostatnich latach, jeśli idzie o sprawy wolności ze szczególnym uwzględnieniem wolności gospodarczej, doznaliśmy na szczeblu państwowym poważnego regresu. Jeszcze parę lat wcześniej praktyki przeciwne wolności były przynajmniej maskowane narracją wolnościową, a jak wiadomo, lepszy rydz niż nic.

Hipokryzja jest hołdem składanym cnocie przez występek. Dzisiaj brak już nawet tej hipokryzji. Władza ustami swoich wysokich i najwyższych przedstawicieli zupełnie już, bez ogródek i bez kompleksów, wraca do swoich ideowych korzeni.

Jak wiadomo, korzenie żoliborskiej grupy rekonstrukcji historycznej sanacji są socjalistyczne. Władza ma organiczny wstręt do wolności i tego wstrętu nie kryje. W kwestii prawa własności to jest przecież bardzo doniosły fakt, że oto właśnie dopiero w ramach dobrej zmiany pieczęć z orłem w koronie ma zostać ostatecznie przybita na dekretach Bieruta.

To bardzo doniosły fakt, który w moich oczach urasta do rangi tragikomedii dziejowej. To, na co nie zdecydowali się ani „wałek Bolek”, ani kolejni premierzy, prezydenci, agenci III RP – właśnie niniejszym przedkłada minister rządu Prawa i Sprawiedliwości większości parlamentarnej jako najlepszą możliwą zmianę w tej kwestii.

Sam fakt, że mówimy dalej o ustawie reprywatyzacyjnej, a nie nazywamy rzeczy po imieniu, nie mówimy o zwrocie mienia zagrabionego, jest świadectwem tego, jak bardzo pozostajemy w lesie, jeśli chodzi o te sprawy.

Wreszcie kwestia wolności zapewniania bezpieczeństwa sobie i swoim najbliższym. Ministrowie, którzy szli do władzy i tę władzę trzymają, wznosząc wysoko sztandary i proporce patriotyczne, nie kryją, że uważają Polaków za istoty trwale upośledzone, gorsze od obywateli innych państw Europy i świata.

Tak zatem mają się sprawy wolności. W związku z tym z wisielczym humorem można powiedzieć, że przed ruchami wolnościowymi rysuje się znakomita przyszłość, ponieważ bynajmniej nie przyjdą one na gotowe, ale wszystko jeszcze jest do zrobienia.

– Jak Pan odczytuje ruch Jarosława Kaczyńskiego, który poprzez działania Jarosława Gowina chce w jakimś sensie zagospodarować prawicę wolnorynkową?

– „Zagospodarować” to jest bardzo dobre słowo. Może nawet z przesunięciem pola znaczeniowego tego słowa w stronę „zaorać”. Kim jest pan Jarosław Gowin? Jest wyniesiony do władzy bynajmniej nie na fali jakiegoś uniesienia społecznego, jakiegoś zrywu narodowego.

Za panem Jarosławem Gowinem, tak na oko, nie stoi nikt i nic. Pan Jarosław Gowin nikogo i niczego nie reprezentuje. W związku z tym łatwo wywnioskować z kontekstu sytuacyjnego, że jakieś inne siły muszą dawać noszenie panu Jarosławowi Gowinowi.

To jest chyba charakterystyczne, że mamy trzech wicepremierów, których źródła siły politycznej pozostają nieznane. Chodzi o panów: Gowina, Glińskiego i Morawieckiego.

Jest charakterystyczne, że ci ludzie nie brzydzili się i nie wstydzili doradzać takim ludziom jak Donald Tusk i nie wstydzili się wchodzić w skład formacji, które w historii Polski należą do kategorii obozu jawnej zdrady narodowej.

I kolejny papierek lakmusowy. Pan Gowin, który jako minister niesprawiedliwości rządu Donalda Tuska z trybuny sejmowej zapewniał, że z trumnami smoleńskimi wszystko było lege artis, nie tylko może być ministrem tego rządu, ale jeszcze może być ministrem perspektywicznym, nominowanym do roli budowania jakiejś atrapy prawicy wolnościowej, afiliowanej przy żoliborskiej grupie rekonstrukcji historycznej sanacji.

To pan Gowin musi zawdzięczać swoim wysokim notowaniom w lożach – nie wiem, czy bardziej warszawskich, czy brytyjskich, bo tam jego biografia też ma wątki.

Widzimy fikcyjność i pozorność tych wszystkich działań. W istocie nie o wolność tutaj chodzi. Są przecież trzy probierze realnego, praktycznego podejścia do wolności ludzkiej. Chodzi o prawo własności – i tu mamy rządowy projekt, który jest tryumfem, zza grobu, Bolesława Bieruta. Dalej mamy stosunek do prawa posiadania broni.

Tutaj Antoni Macierewicz realizuje politykę socjalistów sanacyjnych i socjalistów-stalinistów. Chodzi o politykę utrzymywania Polaków w stanie rozbrojenia. Trzecia kwestia dotyczy bezpieczeństwa życia ludzkiego w ramach czasowych wyznaczonych temu życiu przez Boga Stwórcę.

Żaden z wymienionych tutaj przeze mnie polityków nie przejawia podejścia pryncypialnego do tej kwestii. W związku z tym, z Gowinem czy bez Gowina, cóż to za prawica? Cóż to za wolność i cóż to za patriotyzm, który gardzi w istocie Polakami, bo gardzi najbardziej bezbronnymi z Polaków, gardzi wolnością Polaków i gardzi własnością Polaków?

We wszystkich tych kwestiach kontynuuje się politykę stalinowską i poststalinowską.

Źródło: tygodnik Najwyższy CZAS!

REKLAMA