Wałęsa już wie jak powstała teczka TW Bolka. Wybiela Kiszczaka i męczy jego żonę

Lech Wałęsa. / Źródło: PAP: Adam Warżawa
Lech Wałęsa. / Źródło: PAP: Adam Warżawa
REKLAMA

Jeśli żona Czesława Kiszczaka nie ujawni prawdy o tym, jak powstały teczki i kto ją w nie w robił, to ja to ujawnię – napisał w niedzielę na Twitterze b. prezydent Lech Wałęsa. Zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

„Zgłaszam do Prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kiszczak nie mógł mieć przygotowanych takich teczek i nie mógł napisać osobiście tego listu przewodniego. Był przesłuchiwany pod przysięgą w IPN. Protokoły istnieją w IPN” – napisał Wałęsa.

REKLAMA

Zobacz też: Rosjanie szydzą z amerykańskiej armii. RT nadała reportaż o tym, jak Polacy wyciągają Amerykanów z „polskiego” błota [WIDEO]

Według b. prezydenta ws. teczek należy przesłuchać ponownie żonę Czesława Kiszczaka Marię Kiszczak i sprawdzić, kto napisał list przewodni i przygotował – jak określił Wałęsa – „prowokację”.

„Ja już wiem, kto to wykonał i na czyje zlecenie. Zbieram dowody i kompletuję świadków” – stwierdził Wałęsa.

„Z obecnego otoczenia Kiszczaków zgłoszono się do mnie z ciekawą propozycją. Jeśli Pani Kiszczakowa nie ujawni prawdy jak powstały teczki i kto ją w nie wrobił, to ja to ujawnię. Sprawa jest sfingowana. To prowokacja przygotowana w wolnej Polsce” – dodał b. prezydent w swoim wpisie.

W lutym 2016 r., w wyniku przeszukania prokuratorów IPN w domu zmarłego b. szefa komunistycznego MSW gen. Czesława Kiszczaka znaleziono teczki TW „Bolka”, którym miał być Lech Wałęsa.

Zobacz też: UWAGA! Łowcy Burz ostrzegają: nadchodzą dwie fale bardzo silnego, niebezpiecznego wiatru [MAPA]

W styczniu IPN podał, że z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, dotyczącej teczki personalnej i teczki pracy TW „Bolek” i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-1976, wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz przeważającą część doniesień podpisał własnoręcznie Wałęsa. „Opinia ta jest jednoznaczna, kompleksowa i spójna, a zawarte w niej wnioski nie pozostawiają żadnych wątpliwości” – podał IPN.

Wiarygodność dokumentów z teczek TW „Bolek” potwierdzają też historycy, którzy od wielu lat zajmują się najnowszą historią Polski. Na agenturalność Wałęsy wskazała już w 2008 r. publikacja Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa”. Badacze przytoczyli w niej materiały o charakterze pośrednim (odpisy donosów, ewidencji i opinii), gdy nie mieli jeszcze dostępu do teczek TW „Bolek”.

Wałęsa neguje autentyczność dokumentów znalezionych przez IPN u wdowy po Kiszczaku (w tej sprawie pełnomocnicy prawni b. prezydenta powołują się m.in. na zleconą opinię kryminalistyczną); stanowczo też zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. (PAP)

Zobacz też: Żydzi nie odpuszczają. Działaczka z Izraela broni żydowskich roszczeń majątkowych wobec Polski

REKLAMA