Prawdziwy strażnik Teksasu. Ujawniono tożsamość bohatera, który ruszył z bronią na mordercę z kościoła

REKLAMA

W stanie Teksas doszło do najkrwawszej masakry dokonanej przez jednego człowieka. Bilans ofiar jest przerażający. Napastnik zastrzelił 26 osób. Wśród wiernych jest również wielu rannych. Zabitych mogło być znacznie więcej, gdyby nie uzbrojony przedstawiciel lokalnej społeczności. Kiedy usłyszał strzały, chwycił za broń i ruszył w kierunku kościoła.

Stephen Willeford, mieszkający niedaleko kościoła, zaatakował napastnika. Wywiązała się strzelanina, która uniemożliwiła kontynuowanie masakry zebranych na mszy. Devin Kelley, były żołnierz, który z niejasnych wciąż przyczyn otworzył ogień do zgromadzonych w świątyni ludzi, rzucił się do ucieczki. Udało mu się wsiąść do samochodu i odjechać.

REKLAMA

Mieszkaniec Sutherland Springs, który przyszedł z pomocą, postanowił ścigać napastnika. Johnny Langendorff, który był świadkiem strzelaniny, znajdował się w swoim samochodzie. Stephen Willeford podbiegł do jego auta i szybko wyjaśnił sytuację, stwierdzając, że należy ścigać szaleńca. Langendorff powiedział, że zrobił to co należało. Rozpoczął się dramatyczny pościg.

SPRAWDŹ: Masakra w Teksasie. Mieszkańcy nie czekali na policję. Nagrania z miejsca tragicznej strzelaniny w kościele [VIDEO]

Obaj mężczyźni pędzili ponad 150 km/godzinę. Jak powiedział mediom Langendorff, podczas pościgu nie zwracali uwagi na sygnalizację i znaki. Najważniejsze było złapanie uciekającego napastnika.

Z niejasnych przyczyn samochód winnego masakry nieco zwolnił, następnie zjechał na pobocze i wypadł z drogi. Napastnik nie dawał znaków życia. Bohaterski sąsiad wysiadł z samochodu Langendorffa i mierzył w stronę auta strzelca. Krzyczał by ten opuścił pojazd.

PRZECZYTAJ: To on urządził masakrę w kościele! Nazywał się Devin Kelley. Wszystko co wiemy o mordercy z Teksasu [FOTO]

Po kilku minutach na miejscu zjawiła się policja. Stephen Willeford nie miał przeszkolenia wojskowego. Dobrze radził sobie jednak z bronią. Śledczy podali, że przyczyną śmierci napastnika były rany po kulach. Willefordowi udało się trafić Kelleyego mimo, iż ten miał na sobie kamizelkę kuloodporną.

Gdyby nie interwencja bohaterskiego sąsiada ofiar byłoby znacznie więcej. Masakra zszokowała mieszkańców USA. Jest to już kolejna tego typu zbrodnia dokonana w przeciągu krótkiego okresu. Pierwszego października miała miejsce masakra w Las Vegas.

Źródło: CNN/Nczas

Czytaj też: Morawiecki uderza w małe firmy! Masz biuro w mieszkaniu? Tych kosztów już nie rozliczysz

Czytaj też: Biskup z Aleppo: Polska to jedyny kraj na świecie, który pomaga chrześcijanom pozostać w Syrii


Czytaj też: Polskie F-16 bronią Izraela. „To bezcenne doświadczenie” [VIDEO]

REKLAMA