Trump zawarł z Chińczykami „deal na Koreę”? „Perwersyjna dyktatura nie może dyktować warunków całemu światu”

Donald Trump, Xi Jinping. Foto: PAP/EPA
Donald Trump, Xi Jinping. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Chiny wywrą presję gospodarczą na „perwersyjną dyktaturę” Korei Północnej, która nie może dyktować warunków całemu światu – powiedział w środę (czasu USA) prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, komentując swą zakończoną dzień wcześniej podróż do Azji.

Podczas 20-minutowej konferencji prasowej w Białym Domu Trump podkreślił, że prezydent Chin Xi Jinping uznaje północnokoreański reżim za „wielkie zagrożenie”, a on sam obiecał wywarcie „maksymalnej presji” na Pjongjang.

REKLAMA

Ponadto amerykański przywódca powiedział, że Stany Zjednoczone i Chiny zgadzają się, iż Korei Północnej nie można proponować ustępstw tylko za wstrzymanie przez reżim prac nad jego programem atomowym. Od Pjongjangu należy wymagać całkowitej likwidacji posiadanego arsenału nuklearnego – zaznaczył. Powiedział też, że wszystkie opcje wobec Korei Płn. „pozostają na stole”.

Chiny i Rosja proponowały wcześniej, by zaoferować Korei Płn. porozumienie przewidujące, że jeśli władze północnokoreańskie wstrzymają prace nad swoim programem atomowym oraz programem rakiet balistycznych, to USA i Korea Południowa przestaną organizować w regionie regularne ćwiczenia wojskowe, które Pjongjang uważa za przygotowanie do inwazji.

Jak zauważa agencja AP, Pekin dotychczas nie zdystansował się publicznie od tego pomysłu. W środę władze chińskie zapowiedziały, że specjalny wysłannik Xinpinga uda się do Korei Płn., by poinformować tamtejsze władze o „okolicznościach XIX zjazdu” rządzącej Komunistycznej Partii Chin, który odbył się w październiku.

Występując w środę, Trump ocenił swą pierwszą azjatycką podróż w roli prezydenta USA, podczas której odwiedził kraje takie jak Japonia, Korea Południowa, Chiny, Wietnam i Filipiny, jako „kolosalny sukces” o wymiarze „historycznym”.

Prezydent oświadczył, że będzie pracował „tak szybko, jak to tylko możliwe” nad zredukowaniem deficytu handlowego USA z jego azjatyckimi partnerami oraz renegocjacją porozumienia handlowego z Koreą Południową, które nazwał „katastrofą”, a zawartego przez poprzednią administrację.

Trump dodał, że jego podróż do Azji dowiodła, że pozycja USA na świecie „jest silniejsza niż kiedykolwiek”, a Stany Zjednoczone zostały potraktowane przez azjatyckich partnerów „z niewiarygodnym ciepłem, gościnnością i przede wszystkim z szacunkiem”. (PAP)

Komentarz:
Chiny nie mają zamiaru pomagać USA w rozwiązaniu problemu Północnej Korei. To nie leży w ich interesie. Dopóki USA są uwikłane w nuklearne zagrożenie ze strony Kim Dzong Una, to ich pozycja na półwyspie nie jest mocna. Chiny nie widzą żadnych powodów, żeby rozwalić tamten reżim i doprowadzić do zjednoczenia Korei. Tak więc, jeśli Trump myśli, ze Chińczycy mu pomogą to bardzo się myli. Może natomiast jest jedno, ale. Trump nie sprzeciwił się wejściu chińskiego biznesu do sektora gazu łupkowego w USA. To bardzo duże ustepstwo, zwłaszcza ze strony człowieka, który chciał pogonić chiński biznes z Ameryki. Podpisano umowę na 83 mld USD. To gigantyczna suma, jak na jeden deal. Czy w zamian za to Trump „kupił Kima”. Czy ceną tego ustępstwa jest „załatwienie” reżimu Kima i zastąpienie go jakimś innym komunistycznym reżimem nie tak agresywnym jak dynastia Kimów. Przed podróżą do Chin Trump oficjalnie powiedział, że Xi Jinping jest w stanie rozwiązać „koreański problem”.

Czytaj też: Za jedyne milion dolarów rocznie amerykańscy kongresmeni mogą sobie molestować. Fundują im to podatnicy

Zobacz też: Bandyta nie dał rady. Cztery kobiety obroniły sklepową kasę przed napastnikiem [VIDEO]

REKLAMA