Kolejny naczelny rabin Francji skompromitowany!

REKLAMA

Francja nie ma szczęścia do swoich naczelnych rabinów. Rabin Bernstein podał się do dymisji po ujawnieniu plagiatu wywodów teologicznych (ściągał zresztą wywody teologiczne także m.in. od katolików) w 2012 roku. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak zacytował go w dobrej wierze sam Benedykt XVI. Obecnie Bernsteina zastępuje tymczasowo wielki rabin Paryża Michał Gugenheim, ale i on wpadł w kłopoty.

Sprawa dotyczy właściwie wewnętrznych procedur rozwodowych w judaizmie, ale jak to przy małżeńskich kłótniach bywa, wydostała się na zewnątrz…

REKLAMA

28-letnia kobieta pięć lat od ustania pożycia i rozwodu cywilnego czekała na dokument rozwodowy od męża. Dokument taki jest w judaizmie oficjalnym potwierdzeniem rozwodu. Mąż żądał jednak w zamian 30 tys. euro i powrotu do procedury cywilnej, gdzie żona miałaby odwołać i wycofać niesłuszne, jego zdaniem, oskarżenia. Sprawa trafiła przed żydowski trybunał, w którym zasiadło trzech rabinów, w tym Gugenheim, który poparł słuszną „cenę wolności”. Ostatecznie kiedy brat rozwódki zaproponował wypisanie czeku dla męża, drugi z rabinów, niejaki Betsalel, zadecydował, by czek opiewał na sumę aż 90 tys. euro i został wystawiony na fundację żydowską Dzieła Synaju. Ta miałaby przepuścić czek przez swoje konto i zostawiając sobie nadwyżkę, przekazać też pieniądze mężowi.

Trick polegał na tym, że fundacja ma prawo do zwolnienia podatkowego od darowizn w wysokości 66% – i tutaj już sprawa wykracza poza czysto „religijne” ustalenia. Szybko okazało się też, że posiedzenie trybunału rabinów zostało nagrane na „komórkę”, a jedna z osób pofatygowała się na posterunek policji w XIX dzielnicy Paryża i złożyła doniesienie.

Dodatkowo sprawę nagłośnili religijni „postępowcy” z Przyszłości Judaizmu, którzy podkreślili, że wielki rabin Gugenheim zajął postawę „przyzwalającą” – i mały w sumie przekręcik stał się sprawą publiczną.

REKLAMA