Prowiant, plecak, luxtorpeda. Jak wyglądały wczasy w przedwojennej Polsce?

REKLAMA
Luxtorpeda
Luxtorpeda

Zapotrzebowanie na poznawanie kraju dało początek przemysłowi turystycznemu. W sprzedaży pojawiły się więc: namioty, kochery, śpiwory i materace, kajaki i rowery turystyczne. Kosztowało to, w porównaniu z dzisiejszymi czasami, niemało – namiot dwuosobowy (o wadze ok. 3 kg) ok. 100 zł, materac dmuchany ok. 15 zł. Dla oszczędności radzono, by śpiwór zrobić samemu, zszywając dwa koce, a za materac mogły posłużyć pocięte w paski opony. W czasopismach sportowych pokazywano… jak własnoręcznie zrobić kajak. Pojawiły się też turystyczne pamiątki. Aby różnego rodzaju ciupagi, kotwice z termometrem i muszelki z pamiątkowym podpisem, trzymały odpowiedni poziom, Związek Propagandy Turystycznej wspólnie z Polskim Towarzystwem Krajoznawczym wymyślił w 1938 r. konkurs: „Na najpiękniejszą pamiątkę regionalną”.

Z myślą o turystach uruchomiono z Krakowa do Zakopanego Luxtorpedę, pociąg, który pokonywał trasę w 2 godz. i 30 minut. Podobnie szybkie połączenie wybudowano na trasie Lwów-Worochta. Mniejszych, nie tak imponujących połączeń (np. prowadzące nad największe wówczas polskie jezioro Narocz) było jeszcze kilkanaście.

REKLAMA

Z myślą o jadących na wypoczynek na początku lat trzydziestych wprowadzono specjalne ulgi na przejazdy PKP do 70 miejscowości uznanych za „turystyczne”. Ulgi, w zależności od pory roku wahały się od 25 do 66% ceny biletu kolejowego. Początkowo grzeszono naiwnością. Oto na przykład wprowadzając kolejowe zniżki dla narciarzy, niezbyt wyraźnie określono definicję „narciarza”. Dla PKP narciarzem był każdy, kto jechał z nartami. I w ten sposób na linii Lwów-Worochta można było spotkać wiejską kobiecinę z koszami pełnymi jaj, serów i kiełbas… oraz z nartami. Oczywiście na narciarstwie przekupka nie znała się ani trochę, ale umiała liczyć i tak oto taniej (od 25 do 66%) jechała sprzedać towar. Szybko ten mankament naprawiono i wprowadzono specjalne dokumenty uprawniające do zniżki kolejowej.

Górskie kurorty

Po zakończeniu I wojny światowej polska turystyka rozwijała się stopniowo, tak aby w następnym dziesięcioleciu przeżyć prawdziwy rozkwit. Na bliższe i dalsze wycieczki mogły już sobie pozwolić szersze warstwy społeczeństwa. Niemałą rolę odegrała tu intensywna promocja sportu oraz zdrowego trybu życia.

Bardzo dużą popularnością cieszyły się kurorty górskie. W ciągu roku zapełniały się turystami dwukrotnie: raz podczas sezonu zimowego, kiedy zjeżdżali tam przede wszystkim miłośnicy narciarstwa oraz później − w sezonie letnim. Jednym z najchętniej odwiedzanych górskich kurortów było niewątpliwie Zakopane. W Zakopanem przebywała cała polska elita artystyczna. Przyjeżdżali tam poeci, pisarze, malarze, architekci, aktorzy. Zarówno ci mniej, jak i ci bardziej znani. W Zakopanem spotkać można było m.in. Jarosława Iwaszkiewicza, Kornela Makuszyńskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza czy Witolda Gombrowicza. Ten ostatni wspomniał: „Szlagony z Kresów, lub z Poznańskiego, aferzyści, Radziwiłłowie, inteligencja, studenteria, suchotnicy, górale – wszystko mieszało się na Krupówkach”.

Wszystkie te barwne postacie, które przybywały pod Giewont, a wraz z nimi afery i skandale, przyciągały kolejne grupki takich samych oryginałów oraz zwykłych turystów, którzy chcieli na własne oczy przekonać się, jak wygląda codzienne życie elity. Zakopane dzięki temu przeżywało w tamtych latach swój najlepszy okres. To właśnie wtedy zaprojektowano skocznię na Wielkiej Krokwi, powstały liczne hotele i kawiarnie. W połowie lat trzydziestych wybudowano także kolejkę linową na Kasprowy Wierch. W taki oto sposób z niewielkiej miejscowości Zakopane stało się miastem obleganym przez elity, zarówno w zimie, jak i w lecie.

Niewątpliwie najpoważniejszą konkurentką Zakopanego w tej dziedzinie była Krynica. Znana jeszcze z okresu przed I wojną światową, słynęła z wód o leczniczych właściwościach. Po 1918 r. następuje bardzo szybki rozwój miejscowości. W Krynicy podjęto szereg inwestycji: wyremontowano i rozbudowano dawny Dom Zdrojowy, wybudowano nadrzeczne, kamienne bulwary, wyasfaltowano część dróg i chodników. Powstały również nowe łazienki do kąpieli mineralnych z ponad dwustoma kabinami. W 1928 r. miasto doczekało się kanalizacji i oczyszczalni ścieków. Ponadto podjęto starania o utworzenie w Krynicy centrali sportów zimowych. W tym celu wybudowano skocznię narciarską na Krzyżowej Górze, lodowisko do hokeja oraz największy w całym kraju tor saneczkowy.

Do jednych z najczęściej uczęszczanych miejscowości należy również Kosów, położony w dolinie Rybnicy. Zasłynął on z założonego przez doktora Apolinarego Tarnawskiego zakładu leczniczego, w którym skutecznie leczono przede wszystkim nadwagę. Za bardzo duże pieniądze kuracjusze spędzali czas na codziennej gimnastyce, górskich wędrówkach i całkowitej abstynencji od tytoniu i alkoholu. Huculszczyzna zachwycała turystów pięknym krajobrazem, wodami wymarzonymi dla kajakarzy oraz egzotyczną mieszanką narodowościową. Obok Zakopanego czy Krynicy kraina ta była celem wielu wakacyjnych wypraw.

Nieco na wschód od Kosowa leżały Zaleszczyki. Charakteryzowały się bardzo ciepłym klimatem oraz niezwykłą lokalizacją w zakolu Dniestru, ze wspaniałym widokiem na rzekę. W czasie jednej ze swoich wypraw w Zaleszczykach bawił nawet Józef Piłsudski. Najchętniej jednak spędzał wakacje na rodzinnej Wileńszczyźnie, w Druskiennikach nad Niemnem. Od 1924 r. Piłsudski wybierał się tam co roku. Na terenie miejscowości istniało wówczas szybko rozwijające się uzdrowisko, w którym propagowano zdrowy tryb życia oraz leczenie poprzez ruch i przebywanie na świeżym powietrzu. Zgodnie z ówczesną medycyną były to metody uznawane za innowacyjne.

Wakacje nad morzem

Górskie kurorty właściwie od zawsze cieszyły się niezwykłą popularnością. Jednak na północy kraju, już w pierwszych latach II Rzeczpospolitej, stopniowo zaczynała rozwijać się konkurencja. Polscy wczasowicze coraz chętniej odwiedzali Hel, Gdynię, Orłowo czy Jastrzębią Górę. W związku z postanowieniami traktatu wersalskiego, na mocy którego Gdańsk otrzymał status Wolnego Miasta, Polska została pozbawiona własnego, niezależnego portu morskiego. Dlatego też zaraz po odzyskaniu niepodległości jedną z kluczowych inwestycji stało się rozbudowanie niewielkiej wioski rybackiej, Gdyni, tak aby spełniała wymagania stawiane polskiemu portowi. Dzięki Gdyni polscy turyści zainteresowali się północną stroną kraju.

Maskarada na plaży w Gdyni. 1927 rok. Ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Maskarada na plaży w Gdyni. 1927 rok. Ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Kilka lat później przychylność rzeszy turystów zdobyła sobie polska pasażerska żegluga przybrzeżna. Coraz liczniej wczasowicze przybywali do Gdyni, a wielu spośród nich chciało dostać się na Hel. Szczególnym zainteresowaniem cieszyło się pięknie położone letnisko na Kamiennej Górze – obecnie jedna z najbardziej luksusowych dzielnic Gdyni. Jego historia sięga 1920 r., kiedy to warszawski bankier Ryszard Gałczyński założył spółkę Pierwsze Polskie Towarzystwo Kąpieli Morskich. Zakupiono wówczas pewną ilość terenu, na którym zorganizowane zostało letnisko. W bardzo krótkim czasie na Kamiennej Górze jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać kolejne wille: adwokatów, lekarzy, artystów oraz innych przedstawicieli inteligencji. W przewodniku turystycznym wydanym w 1924 r. Mieczysław Orłowicz pisał:

Zbudowano ogółem 52 większych i mniejszych willi, jedno- i dwupiętrowych, przeważnie modernistycznych, dalsze znajdują się w budowie. […] Letnisko to ma własny wodociąg i elektrownię, w projekcie budowa własnych łazienek.

W pierwszej połowie lat dwudziestych oprócz Gdyni popularność zyskały niektóre mniejsze miejscowości położone nad Zatoką Pucką. Wiązało się to z rozbudową linii kolejowej Gdańsk – Puck umożliwiającej bezpośredni dojazd na Hel. Turyści coraz częściej zaczęli zaglądać do takich miejscowości jak: Swarzewo, Chałupy, Kuźnica, Jastarnia, a także Wielka Wieś – Hallerowo (obecnie Władysławowo).

CZYTAJ DALEJ ->

REKLAMA