Na Wyspach nagonka na byłego ministra Johnsona za żart, o kobietach w burkach jak skrzynki pocztowe. W obronie staje Jaś Fasola: „nie przepraszaj”

Były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson i komik Rowan Atkinson. Źródło: Twitter
Były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson i komik Rowan Atkinson. Źródło: Twitter
REKLAMA

Od kilku dni Wielka Brytania żyje skandalem, który miał wywołać były minister spraw zagranicznych. W artykule opublikowanym w „The Telegraph” Boris Johnson zakpił z kobiet noszących burki. Wszyscy święci na czele z premier Theresą May żądają przeprosin. W obronie Borisa Johnsona staje słynny komik Rowan Atkinson w Polsce znany jako Jaś Fasola.

Boris Johnson napisał artykuł w, w którym krytykował władze Danii za wprowadzenie prawa zabraniającego zasłanianie twarzy w otwartych miejscach publicznych. Wg. niego z tym problemem powinny radzić sobie poszczególne instytucje – np szkoły, banki etc i zabraniać wchodzenia do nich z zasłoniętą twarzą.

REKLAMA

Co innego ulica, gdzie każdy ubiera się jak chce. Przy okazji jednak konserwatywny polityk napisał co myśli o noszeniu burek. Wg. niego kobiety w nich wyglądają jak rabusie banków, albo skrzynki pocztowe.

To właśnie te porównania ściągnęły gromy na głowę byłego ministra. Jego rodzima Partia Konserwatywna chce wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec niego. Podobnie Izba Gmin. Głos zabrała nawet Theresa May, który powiedziała, że Johnson powinien wstydzić się swoich słów i przeprosić za nie.

Szefowa londyńskiej policji oświadczyła, iż rozważa, czy nie zakwalifikować żartów Johnsona jako mowy nienawiści. Tymczasem były minister i burmistrz Londynu przepraszać nie zamierza.

W jego obronie stanął  teraz słynny brytyjski komik Rowan Atkinson wcielający się w postać Mr. Beana – w Polsce znany jako Jaś Fasola. Atkinson napisał list do „Timesa”, w którym stwierdza, że Johnson nie powinien przepraszać.

„Wszystkie żarty na temat religii kogoś obrażają, więc nie ma sensu za nie przepraszać” – napisał Jaś Fasola.

„Powinno się tylko przepraszać za słabe żarty. Tu więc nie ma podstaw do przeprosin. Jako ktoś kto przez wiele lat korzystał ze swobody kpienia z religii uważam żart Borisa Johnsona o tym, że kobiety, które noszą burki wyglądają jak skrzynki pocztowe, za całkiem dobry”.

O sprawie piszą wszystkie brytyjskie dzienniki i opowiadają stacje po obu stronach Atlantyku. Johnson oskarżany jest o rasizm przez całą propagandową machinę wyznawców politycznej poprawności.

Tymczasem Johnson przepraszać nie zamierza i zdaje się wykorzystywać skandal do budowania swojej popularności wśród Brytyjczyków i w samej Partii Konserwatywnej. Były minister od czasu swej dymisji jest głównym konkurentem Theresy May i otwarcie mówi się o tym, że buduje własne zaplecze polityczne, by przejąć po niej stanowiska premiera.

REKLAMA