Nastąpił moment, w którym rząd RPA przechodzi od zapowiedzi do czynów. W Ekurhuleni ma zostać przeprowadzona „testowa” konfiskata gruntów z rąk białych ludzi bez wypłaty odszkodowania. Władze miasta oczekują rozprawy sądowej, która wyda orzeczenie o legalności takich działań. Jeśli nie – trzeba będzie zmienić konstytucję, jak tłumaczy burmistrz.
W RPA od miesięcy głośno i chętnie mówi się o wywłaszczeniu białych mieszkańców bez wypłaty odszkodowania. Na skradzionych ziemiach mają powstać tanie mieszkania dla Afrykańczyków.
Pierwszy taki przypadek będzie miał miejsce najpewniej w Ekurhuleni. W mieście żyje 4 mln mieszkańców, z czego około 600 tys. mieszka w „nieformalnych osiedlach”.
Rada miasta postanowiła zająć się tym problemem… i wywłaszczyć białych ludzi. Nastąpiło głosowanie za przyjęciem „wywłaszczenia bez odszkodowania”. Termin ten ukuła rządząca partia Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC). Jak twierdzą członkowie tego ugrupowania, jest to „konieczne, aby naprawić historyczną niesprawiedliwość apartheidu i sprawiedliwie rozdzielić ziemię”.
Biali mieszkańcy stanowią 8 proc. populacji RPA. – Nasza polityka to nie odbieranie ziemi za pomocą siły. Nasza polityka polega na upewnieniu się, że ziemia jest użytkowana przez tych, którzy tego potrzebują – mówił Associated Press burmistrz miasta i szef lokalnego ANC Mzwandile Masina.
Jednak miasto planuje wywłaszczenie na początek około 350 hektarów ziemi. Burmistrz nie wie, w czyich rękach się ona znajduje i spodziewa się, że właściciele złożą pozew przeciwko Ekurhuleni. – I o to właśnie chodzi – mówi i tłumaczy, że liczy na to, że sąd wyda orzeczenie zezwalające na wywłaszczenie bez odszkodowania. Jeśli nie, będzie to znak dla ANC, że należy zmienić konstytucję w ten sposób, by było to dozwolone.
Źródło: nytimes.com
