ZUS przyznaje: jesteśmy bankrutem! Co roku będziemy musieli dokładać kilkadziesiąt miliardów na emerytury

Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). / Dostawca: PAP
Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). / Dostawca: PAP
REKLAMA

To może być rzeczywiście historyczna chwila. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyznał, że jest niewypłacalny i to w oficjalnych analizach!

W raporcie czytamy między innymi o tym, że od 1 stycznia 1999 system emerytalny miał „zasypywane niedobory”. Mówiąc wprost, szefostwo przyznało, że już na samym początku ZUS musiał być ratowany przez państwo kolejnymi miliardami.

REKLAMA

Jak wskazują eksperci, za 5 lat emerytury Polaków kosztować będą blisko 19,6 miliarda złotych. To tyle, ile dziś wynosi koszt całego programu 500+. W najbardziej pesymistycznym wariancie z budżetu państwa, czyli kieszeni obywateli do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trafić będzie musiało 77 miliardów złotych.

Dopiero teraz, pod koniec 2018 roku eksperci z ZUS przyznają, że taki sposób finansowania emerytur jest nieopłacalny. Nie trzeba być wielkim matematykiem, aby policzyć, że w roku 2023 – 1 milion osób pracujących (uwaga, nie każdy odprowadza pełne składki ZUS), nie będzie w stanie utrzymać 479 tysięcy emerytów.

Skąd taki nagły wzrost? Otóż rosnąca liczba emerytów wiąże się z wyżem demograficznym, który obserwowany był po II Wojnie Światowej. Końcówka lat 40. i początek 50. to zdecydowany wzrost urodzeń. Przypomnijmy, prawo PRL nakazywało obywatelom pracę, a w skutek tego również obiecywało emeryturę.

Kolejnym problemem, jest również wiek emerytalny. Chcąc nie chcąc, przepisy wprowadzane przez Platformę Obywatelską i PSL „odsuwały” problem zwiększenia kosztów ZUS o kilka lat. Rząd Prawa i Sprawiedliwości cofnął jednak te decyzje, a w związku z tym kolejne tysiące obywateli zgłosiło się po należne im emerytury.

Jaki jest sposób ZUS na „załatwienie” sprawy? Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że pieniądze „znajdą się” w budżecie, czyli w naszych kieszeniach. Łatanie dziury w ZUS nie może jednak trwać w nieskończoność, co oznacza, że w końcu będziemy musieli się zmierzyć z problemem, który przez odsuwanie sprawy w czasie będzie jedynie poważniejszy.

Źródło: Money.pl / NCzas.com

REKLAMA