Fotoradary to jedna wielka ściema? Zniszczyli je, jeżdżą szybciej, a bezpieczeństwo się poprawiło

Fotoradar autostrada kierowcy
Fotoradar /foto: PAP
REKLAMA

Wszechobecne radary stały się jednym z powodów buntu „żółtych kamizelek” we Francji. Od początku protestu „zneutralizowano” w różny sposób blisko 40% z nich. Czasami są uszkadzane, a służby nie nadążają z naprawą, a czasami wystarczy zwykły czarny worek na śmieci, w który radary zostają zapakowane.

Okazuje się przy tym, że radary nie mają wielkiego wpływu na bezpieczeństwo, choć kierowcy przestają się ich bać i cisną czasami mocniej gaz. Głównym powodem ich wystawiania okazuje się ściąganie pieniędzy. Antydiskalna intuicja ruchu protestu się potwierdza.

REKLAMA

Potwierdzają to także niektóre dane. W pobliżu radarów „zneutralizowanych” od listopada, czyli okresu mobilizacji „żółtych kamizelek”, liczba przypadków przekroczenia dozwolonej ciągle prędkości 80 km/h wzrosła o 268%. Niczego to jednak nie pogorszyło w dziedzinie bezpieczeństwa. W tym czasie śmiertelność spadła o 1,8%, a urazy ciała o 4,7%. Radary okazują się bezużyteczne, podobnie jak i owo ograniczenie szybkości do 80 hm/h.

REKLAMA