Izrael Katz: „Nie przeproszę Polaków”. P.o. szefa izraelskiego MSZ nie ma zamiaru wycofać się ze skandalicznej wypowiedzi

Israel Katz, minister spraw zagranicznych Izraela, który powtórzył słowa Icchaka Szamira, iż
Kłamca i rasista Israel Katz, minister spraw zagranicznych Izraela, który powtórzył słowa Icchaka Szamira, iż "polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". EPA/SEBASTIAN SCHEINER / POOL Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Pełniący obowiązki ministra spraw zagranicznych Izraela Israel Katz oświadczył dziś, że nie przeprosi Polaków za swoje słowa o ich „współpracy z nazistami”. Kilka dni temu polityk mówił m.in., że Polacy „wyssali antysemityzm z mlekiem matki”.

„Nie będę przepraszał Polaków za moje uwagi na temat ich współpracy z nazistami” – oświadczył dziś Katz w wywiadzie dla stacji Reshet 13. Wcześniej polski MSZ zapowiedział, że oczekuje na słowa przeprosin.

REKLAMA

„Mam nadzieję, że w Izraelu znajdą się odpowiedzialni politycy, którzy będą na tę sprawę patrzeć inaczej” – powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. Jego zdaniem, takie słowa powinny paść ze strony Izraela jeszcze przed wyborami w tym kraju.

Szynkowski vel Sęk był pytany w Radiowej Jedynce o publikację w mediach izraelskich o tym, że żydowskie cmentarze w Polsce zostały niedawno zdewastowane – taką informację w środę rano podał m.in. Times of Israel. Po tej publikacji ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski wezwał w środę na Twitterze izraelski portal Times of Israel do usunięcia fragmentu tekstu o dewastacji żydowskiego cmentarza w Świdnicy. „To jest zwykłe kłamstwo” – napisał. Media izraelskie w południe sprostowały nieprawdziwą informację.

„Może to być prowokacja w pełni zaplanowana, dobrze zaplanowana. To jest rzecz, która niestety próbuje wykorzystać kontekst napięcia polsko-izraelskiego do podbijania i zwiększania tego napięcia” – ocenił wiceszef MSZ.

Dodał, że wojewoda dolnośląski w tej sprawie „zareagował sprawnie”. „Weryfikował za pośrednictwem służb, że żaden incydent nie miał miejsca. Działaliśmy tutaj – ambasador Magierowski i centrala MSZ – w niespełna dwie godziny po doniesieniach izraelskich mediów. Prostowaliśmy to i to nie wybuchło. Ten zaplanowany granat nie wybuchł” – dodał wiceminister.

Szynkowski vel Sęk zapytany, czy takie sytuacje czekają Polaków, aż do 5 kwietnia, kiedy w Izraelu odbędą się wybory, odpowiedział: „Do piątego kwietnia jest tego czasu dużo, aby ze strony Izraela pojawił się jednoznaczny gest odnoszący się do skandalicznej i haniebnej wypowiedzi ministra (spraw zagranicznych) Izraela, pana (Israela) Katza, z niedzieli. Która w żaden sposób nie może być przedmiotem jakiegokolwiek usprawiedliwienie czy potępienia”.

Zauważył też, że „głosy potępienia tej wypowiedzi płyną z całego świata”, w tym ze strony środowisk żydowskich. „Myślę, że to dziś Izrael ma z tym problem. To jest dzisiaj wypowiedź, która ciąży na jej autorze. Kompromituje jej autora, ale również szkodzi Izraelowi na arenie międzynarodowej” – podkreślił wiceszef MSZ.

Szynkowski vel Sęk podkreślił, że Polska liczy na słowa przeprosin za tę wypowiedz. „Część polityków Izraelskich nie wzięła odpowiedzialności za swoje słowa i w imię doraźnych celów kampanii wyborczej, zbicia kilku punktów na arenie wewnętrznej, jest w stanie poświecić dobre relacje Polsko-Izraelskie, a także wizerunek swojego kraju na arenie międzynarodowej. Mam nadzieję, że znajdą się odpowiedzialni politycy izraelscy, którzy będą na tę sprawę patrzeć inaczej” – stwierdził wiceszef MSZ.

Wiceminister był też pytany o słowa izraelskiego dziennikarza Eldada Becka opublikowane w czwartek w „Rzeczpospolitej”. „Izraelczycy traktują dziś Polaków jak worek treningowy, a jednocześnie całują ślady stóp Niemców, z których większość nie rozliczyła się ze swoją przeszłością” – mówił Beck.

Szynkowski vel Sęk ocenił, że są to „bardzo zdecydowane słowa, ale trafne”. „I takie słowa potępienia padają z całego świata. (…) Z każdą godziną ten problem, z punktu widzenia państwa Izrael na arenie międzynarodowej, się zwiększa” – dodał.

Dziennik „Jerusalem Post” informował, że podczas pobytu w Warszawie, gdzie odbywał się szczyt bliskowschodni, premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała później ambasador Izraela w Polsce Anna Azari oraz kancelaria premiera Izraela. Według przedstawionych przez stronę izraelską wyjaśnień, w rzeczywistości szef izraelskiego rządu podczas rozmowy z dziennikarzami mówił o Polakach, nie o polskim narodzie ani państwie i odnosił się jedynie do tych Polaków, którzy współpracowali z nazistami.

P.o. szefa izraelskiego MSZ Israel Katz odnosząc się w niedzielę do słów przypisanych przez media izraelskie premierowi Izraela stwierdził: „Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i – tak jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela), któremu Polacy zamordowali ojca – +Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki+”.

W związku z tymi incydentami do polskiego MSZ wzywana była ambasador Izraela w Warszawie Anna Azari. Po wypowiedzi p.o. szefa izraelskiej dyplomacji odwołany został również udział polskiej delegacji w szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie.

Żródła: PAP, onet.pl

REKLAMA