Do straszliwej rzezi muzułmanów doszło w meczecie Masjid Al Noor w mieście Christchurch w Nowej Zelandiii. Do meczetu wszedł mężczyzna i zaczął strzelać do zgromadzonych tam ludzi. Ponad godzinę później nastąpił atak na drugi meczet Lindwood Masdżid położony na przedmieściu Christchurch.
Do strzelaniny miało dojść ok. 14:45 (godz. 2:45 w nocy w Polsce) w meczecie Masdżid AL-Nur i przed godz. 16 (godz. 4 nad ranem w Polsce) – w meczecie Masdżid Linwood.
Według lokalnych mediów jest około 30 zabitych i wielu rannych. Władze z kolei podały, że jest co najmniej 50 rannych i są liczne ofiary śmiertelne.
Prawdopodobnie ataki zostały skoordynowane przez jakąś grupę. Zatrzymano – „jednego ze snajperów”. Zdaniem mediów, strzelanina była transmitowana na żywo w mediach społecznościowych.
Jeden ze świadków stwierdził, że napastnik który wszedł do meczetu Masjid Al Noorz, zmienił magazynek siedem razy po otwarciu ognia, gdy tłum zebrał się, by się modlić.
„Kiedy zaczęła się strzelanina, ludzie zaczęli uciekać, ale drzwi były zamknięte. Sprawca podszedł do nich i zaczął strzelać” – powiedział świadek agencji AAP, opisując, jak ukrył się pod ławką i udawał, że przestaje oddychać. Terrorysta potem udał się do wszystkich innych pokoi i strzelał do każdego, którego spotkał.
Policja zaapelowała do mieszkańców Christchurch, aby trzymali się jak najdalej od tej części miasta, gdzie znajduje się Hagley Park ze zlokalizowanym tam meczetem i by pozostali w swych domach. Zamknięto wszystkie szkoły, aż do odwołania.
Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern nazwała atak jednym z „najczarniejszych dni w historii kraju. To, co się tutaj stało, jest nadzwyczajnym i bezprecedensowym aktem przemocy. Ten akt przemocy zaszokował i przeraził Nowozelandczyków”.
Według Reuters, że liczba ofiar znacząco zwiększyła się, gdy do akcji wkroczyła policja, która próbowała zneutralizować sprawców. Doszło do silnej wymiany ognia.
Źródło: TVP Info, Onet.pl
