
Życie na własny rachunek nie jest łatwe dla młodej osoby. Studenci imają się każdej pracy, by móc opłacić rachunki oraz studia w wielkim mieście. Córka wiceministra energii znalazła inny pomysł na życie.
Córka wiceministra energii, Grzegorza Tobiszowskiego zażądała od ojca alimentów. Polityk ma jej płacić kwotę w wysokości 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. 22-letnia Monika tłumaczy swoją decyzję faktem, że…zawsze żyła na wysokim poziomie.
Sam Tobiszowski jest zaskoczony zachowaniem córki. Jak sam podkreśla w rozmowie z SE, „przecież nigdy nie żałowałem Monice pieniędzy. Nie będę żałował i teraz”. Co miesiąc przesyła córce tysiąc złotych. Wiceminister zaoferował też pomoc w spłacie kredytu, ale odmówiła. W przyszłym tygodniu zaplanowano rozprawę sądową w sprawie świadczenia alimentacyjnego.
Dziewczyna argumentuje, że „mieszka sama w mieszkaniu stanowiącym jej własność, jest studentką rzetelnie wywiązującą się ze swoich obowiązków” a prawo do finansowego wsparcia jej przysługuje. Na koniec dodała, że zawsze żyła na wysokim poziomie bez żenady wymieniając koszty kaprysów takich jak fryzjer czy kosmetyczka.
– ubrania – 300 zł miesięcznie,
– kosmetyki – 150 zł miesięcznie,
– fryzjer – 50 zł miesięcznie,
– zabiegi oczyszczania cery – 150 zł miesięcznie,
– manicure – 80 zł miesięcznie,
– kurs niemieckiego – 440 zł miesięcznie,
– dojazdy autem na uczelnie – 500 zł miesięcznie,
– eksploatacja auta – 300 zł miesięcznie,
– prywatne wizyty lekarskie – 150 zł miesięcznie,
– stomatolog – 1000 zł rocznie.
źródło: fakt.pl