Senator Jan Rulewski odchodzi z PO. Za dużo w niej postkomunistów z PZPR

Jan Rulewski. Foto: PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

W kategoriach wartościowania przemian Koalicja Europejska jest dla mnie nie do przyjęcia; nie może być zwycięstwa za wszelką cenę – mówi w wywiadzie dla magazynu „Polska” senator Jan Rulewski, który ogłosił odejście z klubu PO. Jego zdaniem Platforma „za bardzo” skręciła w lewo.

Senator pytany czy PO za bardzo skręciła w lewo odparł: „jest wyraźny zwrot w stronę lewicy”. – Nie ma partii środka, jak obiecał mi (poseł PO) Paweł Olszewski, gdy przed laty namawiał mnie, bym wystartował do parlamentu pod szyldem PO – zaznaczył.

REKLAMA

Zdaniem Rulewskiego w PO zmieniło się też podejście do spraw światopoglądowych. – (To) było widać już wcześniej, gdy w klubie pojawili się ludzie ze środowisk lewicowych, czasami wprost z PZPR – podkreślił. ”

To dotyczy nie tylko wyznania wiary, jak bym powiedział, ale również stosunku do instytucji wiary, czyli Kościołów, dotyczy też polityki historycznej i społecznej – dodał.

Powstanie Koalicji Europejskiej Rulewski określił jako dopuszczalne jedynie w kategoriach politycznych. – W kategoriach wartościowania przemian jest to dla mnie nie do przyjęcia. Szczególnie dla mnie – podkreślił.

– Wiadomo, chodzi o ludzi, którzy zapewnią zwycięstwo. Ale nie może być zwycięstwa za wszelką cenę – zauważył.  – Wyborcy też mają swoją perspektywę historyczną rozumianą jako nauka, a nie jako pamięć – dodał senator.

Jak przyznał, często słyszy zarzuty, że „żyje historią”. – Ale żyją ludzie, świadkowie, ofiary tej historii. I nad tym nie mogę przejść do porządku dziennego, ponieważ czuję się cząstką tej zbiorowości. Niemałe wysiłki czyniłem, żeby te krzywdy naprawić – powiedział Rulewski

Odnosząc się do kandydującego z listy Koalicji Europejskiej do PO z woj. kujawsko-pomorskiego polityka SLD Janusza Zemke podkreślił, że prawdopodobnie będzie on nadal miał swoje miejsce w PE. – Ale to nie oznacza, że PO musi mu oddawać pole – dodał Rulewski.

REKLAMA