Świat na krawędzi wojny. Iran w pełnej mobilizacji. Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej: „Jesteśmy gotowi do konfrontacji z USA”

Ćwiczenia irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Foto: wikimedia
Ćwiczenia irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Foto: wikimedia
REKLAMA

Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej opublikował oświadczenie, w którym ostrzegł, że Iran szykuje się do pełnoskalowej konfrontacji militarnej z wrogiem. Chodzi oczywiście o Stany Zjednoczone.

Oświadczenie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) mówi, że to decydujący moment dla irańskiej „rewolucji islamskiej” a wrogowie Iranu ciężko pracowali, by zachwiać stabilność i wolę narodu irańskiego ale im się to nie udało.

REKLAMA

Jest ono podpisane przez nowo mianowanego dowódcę IRGC, Hosseina Salamiego. Został on szefem organizacji 21 kwietnia tego roku.

Wcześniej, bo 8 kwietnia, USA uznały IRGC za organizację terrorystyczną. Iran odpowiedział tym samym uznając amerykańskie wojska na Bliskim Wschodzie za „terrorystów”.

Nominacja Salamiego, który wywodzi się z jastrzębiej frakcji IRGC, została uznana przez obserwatorów za sygnał dla USA, że Iran będzie okazywał większą skłonność do zaatakowania amerykańskich lub sojuszniczych celów w przypadku eskalacji.

Opublikowane 15 maja oświadczenie ma prawdopodobnie związek z zapowiedzią Stanów Zjednoczonych, iż wszelkie próby ataków ze strony Iranu lub jego sojuszników na amerykańskie bądź sojusznicze wojska lub interesy spotkają się ze zdecydowaną odpowiedzią.

W niedzielę 12 maja doszło do aktów sabotażu na 4 statkach służących do przewozu ropy naftowej i mazutu znajdujących się na wodach Zatoki Omańskiej koło Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Prawdopodobnie do ataku wykorzystano miny dywersyjne podłożone przez nurków.

USA i kraje arabskie położone nad Zatoką Perską winą za te ataki obarczają Iran.

Będący sojusznikami Iranu szyiccy Huti z Jemenu zaatakowali we wtorek za pomocą uzbrojonych dronów należące do Arabii Saudyjskiej instalacje do produckji ropy naftowej.

Ze względu na rosnące napięcie Stany Zjednoczone zdecydowały o ewakuacji większości personelu dyplomatycznego z placówek w Bagdadzie i Irbilu. Jest to podyktowane obawami przed atakami ze strony proirańskich milicji, które działają w Iraku.

Może też sugerować, iż Stany Zjednoczone szykują się do odpowiedzi na wspomniane wcześniej wydarzenia z Zatoki Omańskiej i Arabii Saudyjskiej.

Źródło: IRNA/nczas

REKLAMA