Mistrzostwo świata w strzyżeniu owiec. Może zorganizować podobne zawody dla tych, którzy strzygą… podatników? Polacy mieliby wtedy szansę

Mistrzostwa strzyżenia owiec Fot. Twitter
Mistrzostwa strzyżenia owiec Fot. Twitter
REKLAMA

7 lipca odbyły się mistrzostwa świata w… strzyżeniu owiec. Walijczycy okazali się najlepsi indywidualnie w dwóch z trzech konkurencji, którymi były strzyżenie owiec maszynką i sortowanie wełny. W konkurencji strzyżenia tradycyjnego nożyczkami najlepsi byli zawodnicy z Nowej Zelandii. W rywalizacji drużynowej w poszczególnych konkurencjach wygrywały zespoły Szkocji i dwukrotnie Nowej Zelandii.

Zawody odbyły się po raz pierwszy we Francji, w Le Dorat, w znanym rolniczym regionie Limousin w środkowej części kraju.

REKLAMA

Wystartowały reprezentacje z 34 krajów świata.

Po raz pierwszy takie międzynarodowe zawody zorganizowano w Nowej Zelandii w 1958 roku. Kraj ten ma nadal najlepszych owczych „fryzjerów” na świecie. Tam też „trenują” najlepsi mistrzowie „strzyży”. Dla przykładu aktualny Mistrz Francji 27-letni Loic Leygonie, spędził w Nowej Zelandii sześć sezonów ucząc się tam od ekspertów.

Reaktywacja tego zawodu nad Sekwaną to dopiero historia kilkunastu lat. Wcześniej robili to chałupniczo sami rolnicy, teraz coraz częściej są to „zawodowcy” pracujący w ten sposób na pełny etat.

Sportowe strzyżenie owiec opiera się na zręczności, szybkości (40% uzyskanego wyniku), ale także na technice. Osobno startują tu także kobiety. Na 309 zawodników było ich 68. Zawody oglądało 62 tys. widzów.

W zawodach brała udział także ekipa z Polski, chociaż w naszym kraju to zawód zanikający, więc podium nie było.

REKLAMA