Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro rzucił wyzwanie krytykującym go mediom. Wystarczył jeden ruch by wpędzić je w kłopoty

Jair Bolsonaro/fot. PAP/EPA
Jair Bolsonaro/fot. PAP/EPA
REKLAMA

„Trump tropików” ma podobne problemu z mainstreamowymi mediami jak prezydent USA. Jair Bolsonaro jest atakowany za wszystko, a opinie te chętnie przedrukowują zachodnie media, którym prawicowy prezydent mocno się nie podoba. Do tej pory robiły to bezkarnie.

Wszystko ma jednak swój koniec. Czasami wystarczy drobne posunięcie. Dekret prezydencki zwalnia obecnie spółki giełdowe z obowiązku publikowania ich wyników w mediach drukowanych.

REKLAMA

W dodatku chodziło tu często o spółki skarbu państwa, które w ten sposób z publicznych pieniędzy wspomagały antyrządową propagandę. Dekret reguluje sprawę tymczasowo, ale odpowiedni projekt ustawy w tej sprawie trafi też do parlamentu.

Lewicowe media w Brazylii dostały tymczasem kociokwiku. Krajowe Stowarzyszenie Dziennikarzy (ANP) wydało oświadczenie, że decyzja prezydenta „jest sprzeczna z przejrzystością informacji, której domaga się społeczeństwo”. Rzecz jasna, nie mówią o pieniądzach, ale o rzekomym zapotrzebowaniu społecznym na informacje o… spółkach.

Prezydencki dekret pozwala na bezpłatną publikację wyników spółek w Dzienniku Urzędowym i na stronie internetowej brazylijskiego organu regulacyjnego ds. Papierów wartościowych.

Źródło: FL24/ AFP

REKLAMA