Trują nas na potęgę, a zachorowalność na raka rośnie. Konfederacja z mocnym apelem w Sejmie [VIDEO]

Od lewej:: Janusz Korwin-Mikke, Krzysztof Tołwiński, Robert Winnicki i Marcin Bustowski podczas konferencji prasowej Konfederacji w Sejmie / Fot. Facebook
Od lewej:: Janusz Korwin-Mikke, Krzysztof Tołwiński, Robert Winnicki i Marcin Bustowski podczas konferencji prasowej Konfederacji w Sejmie / Fot. Facebook
REKLAMA

Opublikowany pod koniec 2018 roku raport Najwyższej Izby Kontroli jest miażdżący zarówno dla rządzącego PiS-u, jak i poprzedników – PO i PSL. Żywność, która na co dzień sprzedawana jest w marketach, truje nas na potęgę. Konfederacja zorganizowała w Sejmie specjalną konferencję  w tej sprawie.

Raport nie pozostawia suchej nitki na działaniach rządowych oraz rządu Platformy Obywatelskiej i PSL – powiedział otwarcie Krzysztof Tołwiński, lider listy siedleckiej KW Konfederacja Wolność i Nadzieja.

REKLAMA

Tłowiński podkreślił, że mamy do czynienia z bardzo poważnymi nadużyciami w przemyśle rolno-spożywczym. Stężenia azotanów i innych dodatków chemicznych wielokrotnie przekraczają normę. W produktach przeznaczonych dla dzieci nawet o 400-500 proc.

Podczas konferencji zaprezentowano urządzenie do badania mięsa. Jak się okazało, polska wieprzowina jest zdrowa. Problem polega jednak na tym, że nie jesteśmy w stanie sprostać zapotrzebowaniu na mięso ze świń.

Obecnie w Polsce hodujemy tylko 4 mln sztuk świń z tzw. polskiego prosiaka, natomiast wszyscy spożywamy w przeliczeniu na żywe zwierzęta ok. 17 mln sztuk. Uwierzcie mi, ma szczęście ten, kto może faktycznie spożyć polską wieprzowinę – powiedział Tołwiński, były poseł i wiceminister skarbu państwa.

Dodał, że niespełniające norm mięso w głównej mierze importowane jest z Danii i Holandii, a w większości przypadków krytykowani za to są polscy rolnicy. – Konfederacja nie pozwoli ubliżać polskim rolnikom, dyskredytować ich ciężkiej pracy – zapowiedział Tołwiński.

Dyskonty powinny zmienić w Polsce nazwę na dyskonty chemiczne

Na konferencji wystąpił również Marcin Gustowski, przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Rzeczpospolitej „Solidarni”. Niewygodne tematy porusza na Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, apelował o podjęcie stosownych działań ministra rolnictwa, premiera Mateusza Morawieckiego, ministra zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego. Bezskutecznie.

Raport Najwyższej Izby Kontroli wskazuje, że przekroczenie norm substancji w żywności 85 w korelacjach różnych może powodować raka – powiedział Gustowski. – Mamy tutaj do czynienia ze wzrostem zachorowalności na raka. Dzisiaj przemysł rolno-spożywczy przetwórstwa to nie jest przemysł rolno-spożywczy przetwórstwa, tylko przemysł chemiczny. Dyskonty powinny zmienić w Polsce nazwę na dyskonty chemiczne – dodał.

Zaapelował o rozpoczęcie poważnej debaty publicznej nad jakością spożywanego przez nas mięsa. – Powinna się zacząć poważna debata publiczna na temat jakości żywności. Dziwi tylko fakt, że lekarze onkologii, gdzie mają do czynienia z rozwojem chorób rakowych o tym nie mówią, czy po prostu możemy traktować to jako taką zasadę biznesową lekarzy, że im po prostu pasuje, że im więcej chorych, tym lepiej – powiedział.

O produktach wątpliwej jakości, które są napchane szkodliwymi azotanami, azotynami i niedozwolonymi antybiotykami Bustowski próbuje zainteresować opinię publiczną od dłuższego czasu.

Produkcja rolno-spożywcza sprawą narodową

Głos w Sejmie zabrali również jedni z liderów Konfederacji – Grzegorz Braun i Robert Winnicki. – Produkcja rolno-spożywcza jest dla nas sprawą narodową, dlatego Konfederacja mówi i mówić będzie o tym głośno, a ministra rolnictwa i wszystkich towarzyszących mu szefów resortów, służb w randze ministrów wzywamy do tego, żeby przeprosili za słowa, które wypowiadali na ubiegłotygodniowej konferencji usiłując jak zwykle z tych, którzy wytykają błędy i zaniedbania zrobić standardowo – a jakże – ruskich agentów – powiedział Braun.

Z kolei poseł Winnicki zapewniał, że Konfederacji zależy na promowaniu polskiej żywności. – Zależy nam na tym, żeby państwo Polskie skutecznie zabiegało o to, żeby to właśnie polska żywność była w obrocie, żeby ją rolnicy mogli dostarczać, również w sprzedaży bezpośredniej. Nie rozumiemy dlaczego jest tak dużo ograniczeń. Chcemy ten stan zmienić – zapowiedział.

REKLAMA