Chińczycy wchodzą do gry w Iraku. Zaproponowali pomoc wojskową

Przywódcy Chin i USA, Xi Jinping i Donald Trump fot. You Tube
Przywódcy Chin i USA, Xi Jinping i Donald Trump fot. You Tube
REKLAMA

Chińczycy włączyli się do rozgrywki geopolitycznej na Bliskim Wschodzie. Proponują Irakowi pomoc wojskową.

Chińczycy udowadniają starą prawdę o tym, że trzeba kuć żelazo póki gorące, i już próbują wykorzystać błędy prezydenta Trumpa.

Ambasador Chin w Bagdadzie, Zhang Tao, spotkał się w poniedziałek z premierem Iraku Adilem Abdulem-Mahdim. Zaoferował Irakijczykom pomoc wojskową. Nie podano szczegółów rozmowy.

REKLAMA

Chińczycy próbują wykorzystać serię błędów prezydenta Donalda Trumpa. Pierwszym z nich była decyzja o zabiciu irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Jej efektem jest znaczny wzrost sentymentów antyamerykańskich w Iraku. Zjednoczyło to skłócone ze sobą frakcje reprezentujące szyitów.

Do spotkania doszło zaledwie jeden dzień po tym gdy iracki parlament przegłosował rezolucję zmuszającą rząd do podjęcia działań mających na celu zakończenie misji amerykańskich żołnierzy na terytorium Iraku.

Trump popełnił wówczas kolejny fatalny błąd zapowiadając, iż wycofa się z Iraku dopiero wtedy, gdy ten zwróci koszty zbudowanej tam bazy lotniczej. Zagroził też wprowadzeniem sankcji porównywalnych z tymi nałożonymi na Iran.

Wcześniej, bo 4 stycznia, NATO zawiesiło szkolenie irackich żołnierzy, mających walczyć z Państwem Islamskim. Powodem były obawy o bezpieczeństwo personelu po zabiciu irańskiego generała Kasema Sulejmaniego przez Amerykanów.

Nie podano szczegółów spotkania chińskiego ambasadora z premierem Iraku Adilem Abdulem-Mahdim ale można się spodziewać, że chińskie wojska miałyby pomóc w walce z niedobitkami ISIS.

Pomoc nie jest oczywiście bezinteresowna. Chińczycy chętnie zastąpiliby Amerykanów także jako dostawcy broni do Iraku.

Pojawienie się Chin na Bliskim Wschodzie w takiej roli otwiera im drogę do znaczącego wzrostu wpływów w regionie.

Już teraz Chińczycy są większym partnerem handlowym dla krajów znad Zatoki Perskiej niż Stany Zjednoczone.

Arabia Saudyjska jest największym dostawcą ropy naftowej do Chin ale kupują one także iracką i obłożoną amerykańskim embargiem ropę z Iranu.

W takich okolicznościach można sobie łatwo wyobrazić, że Chiny mogłyby wypracować wspólnie z krajami Zatoki Perskiej  kompromis, który zakończyłby walkę o hegemonię w regionie między Arabią Saudyjską i Iranem. Gwarantem takiego porozumienia byłyby Chiny.

Tak scenariusz byłby katastrofą geopolityczną dla USA i Izraela.

REKLAMA