Groźny precedens w Szwajcarii. Sąd uznał, że polubienie zniesławiającego wpisu jest współudziałem w przestępstwie

Unijny komisarz zapowiada wprowadzenie cenzury i zdławienie wolności słowa. foto: YT
Obrazek ilustracyjny/foto: YT
REKLAMA

Osoba, która polubi zniesławiający wpis na Facebooku może zostać uznana za współwinną tego przestępstwa – orzekł sąd federalny w Szwajcarii, podtrzymując wyrok wydany w tej sprawie przez sąd w Zurychu. Cenzura w mediach społecznościowych wkracza w kolejny etap

Jak zwraca uwagę dziennik „Neue Zuercher Zeitung”, problemem tym zajmowały się do tej pory sądy w wielu szwajcarskich kantonach, jednakże jest to pierwsze orzeczenie na poziomie federalnym.

Orzeczenie dotyczy konfliktu pomiędzy aktywistami działającymi na rzecz praw zwierząt, do którego doszło w 2015 roku. Sprawę wszczęto z inicjatywy lewackiego działacza Erwina Kesslera. Sprawca zniesławienia Kesslera miał klikać „lubię to” i przekazywać dalej jakoby obraźliwe wobec mężczyzny posty w grupach dla wegan na Facebooku. Kessler był przedstawiany w treści wpisów jako neonazista promujący „brunatne i antysemickie tezy”.

REKLAMA

Zdaniem sądu w Zurychu oraz sądu federalnego, polubienie zniesławiających treści na Facebooku może zostać uznane za współudział w tym czynie ze względu na duży zasięg, jaki mogą osiągnąć tego rodzaju wpisy. Według prawników oznacza to, że działania użytkowników w mediach społecznościowych – jak przekazywanie dalej określonych postów, a także ich wspieranie reakcjami czy polubieniami – mogą mieć charakter zniesławiający.

Sędziowie składu orzekającego w Lozannie podkreślili , iż ocena, czy dane działania w mediach społecznościowych przyczyniają się do zniesławienia czy nie, zależy od indywidualnego toku każdej sprawy i tak musi być rozpatrywane. Szwajcarskie prawo mówi, iż aby doszło do zniesławienia, musi być ono zakomunikowane stronie trzeciej. W tym wypadku stało się tak w chwili, gdy obraźliwe dla Kesslera posty stały się widoczne dla osób postronnych dzięki polubieniu ich przez pozwanego.

Gazeta zwraca uwagę, iż widoczność treści na Facebooku warunkowana jest zarówno sposobem działania algorytmu tego serwisu społecznościowego, jak i indywidualnymi ustawieniami prywatności stosowanymi przez poszczególnych jego użytkowników. W analizowanym przez sąd federalny wypadku, zniesławiające powoda treści były widoczne dla osób postronnych, które nie śledziły wpisów publikowanych przez ich oryginalnego autora. Wobec tych faktów, sąd federalny uznał, iż warunek dystrybucji treści do osób postronnych został w sprawie spełniony.

Jednocześnie, co zaznacza „Neue Zuercher Zeitung”, orzekając w sprawie sąd nie stwierdził, czy Facebook powinien być kwalifikowany jako nadawca medialny. Jak mówi art. 28 szwajcarskiego Kodeksu Karnego, ukarany za popełnienie przestępstwa zniesławienia może być jedynie autor materiału, którego publikacja nastąpiła w mediach.

Z wyroku jednoznacznie wynika, że można być skazanym nie tylko za opinie, ale nawet polubienie ich. Cenzura w mediach społecznościowych zaczyna wkraczać na kolejny poziom.

PAP/nczas

REKLAMA