Turecki piłkarz zamordował 5-letniego synka. Lekarze orzekli, że dziecko zmarło na koronawirusa

Cevher Tokta zamordował 5-letniego synka. Lekarze sądzili, że chłopiec zmarł na koronawirusa Źródło: Twitter/vumaSPORT
Cevher Tokta zamordował 5-letniego synka. Lekarze sądzili, że chłopiec zmarł na koronawirusa Źródło: Twitter/vumaSPORT
REKLAMA

Do makabrycznej pomyłki doszło w Turcji. Cevher Tokta, były piłkarz klubu z tureckiej ekstraklasy, przyznał się do zamordowania swojego 5-letniego synka. Wcześniej lekarze twierdzili, że dziecko zmarło na koronawirusa.

Były zawodnik Genclerbirligi Ankara sam zgłosił się na komisariat policji i przyznał się do zamordowania swojego dziecka. Gdyby tego nie zrobił, to prawdopodobnie straszny czyn uszedłby mu na sucho. Lekarze stwierdzili bowiem, że przyczyną śmierci chłopca jest koronawirus.

23 kwietnia Cevher Tokta przywiózł syna do szpitala. Chłopiec miał gorączkę i objawy typowe dla koronawirusa. Lekarze zadecydowali, że piłkarz i 5-latek muszą pozostać na kwarantannie.

REKLAMA

Gdy lekarze wyszli, to stan chłopca zaczął się nagle pogarszać. Gdy do łóżka dopadli ratownicy, 5-latka nie można już było uratować.

Jako przyczynę zgonu wpisano koronawirusa i gdyby nie wyrzuty sumienia piłkarza to prawda nie wyszłaby na jaw.

– Gdy syn leżał na łóżku, położyłem poduszkę na jego twarzy. Przez 15 minut jej nie podnosiłem. Syn walczył, aż w końcu przestał się ruszać. Wtedy zacząłem krzyczeć i zawołałem lekarzy, by uniknąć jakichkolwiek podejrzeń – przyznał się ojciec. – Nigdy nie chciałem mojego syna. Od jego urodzenia. Nie wiem dlaczego go nie kochałem. Jedynym powodem, dla którego go zabiłem, było to, że go nie lubiłem. Nie mam problemów psychicznych – wyznał.

Piłkarzowi grozi dożywocie. Nie wiadomo, czy niekompetentnych lekarzy spotkają jakieś konsekwencje.

Źródło: sport.pl

REKLAMA