Chcieliby zamknąć Polaków w domach. „Kontakty ograniczone do minimum. Wyjścia tylko po jedzenie”

Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. / foto: Prt Sc Polsat News
REKLAMA

– Cały czas nasz apel pozostaje w mocy. Mamy niestety rosnącą falę epidemii, więc zachowujmy wszystkie standardy bezpieczeństwa. Maseczki i dystans to jest to, co może nas uchronić przed zakażeniem – stwierdził Wojciech Andrusiewicz, rzecznik MZ na konferencji prasowej.

Według Andrusiewczia winę za drugą falę epidemii ponoszą mieszkańcy dużych miast oraz m.in. restauratorzy. Pracę tych ludzi, którzy organizacja imprez zarabiają na życie i teraz tracą źródło dochodu, rzecznik nazywa brakiem odpowiedzialności. Wciąż mówimy tu o chorobie o niskim wskaźniku śmiertelności i w wielu przypadkach bezobjawowej.

– Bardzo dużo zakażeń w dużych polskich miastach. Ponad 500 zakażeń w Krakowie, blisko 500 w Warszawie, ponad 200 w Łodzi, blisko 200 w Toruniu. To obraz tego jak przebiega obecnie epidemia, gdzie się zakażamy. Niestety zakażamy się w dużych miastach. Dlatego też te obrazki, które możemy zobaczyć czasem u państwa w kanałach telewizyjnych z przepełnionych lokali to totalny brak odpowiedzialności. Z jednej strony niestety brak odpowiedzialności osób, które celebrują, spożywając nie tylko dania, ale i alkohol, z drugiej strony czasem zdarza się też nieodpowiedzialność restauratorów, podmiotów gospodarczych w tym zakresie – mówił rzecznik.

REKLAMA

Andrusiewicz chciałby, aby Polacy zamknęli się w domach. Jest sprzeczne z zaleceniami lekarzy, którzy twierdzą, że spacery i przebywanie na świeżym powietrzu wzmacnia odporność.

– Bardzo dużo zakażeń w dużych polskich miastach. Ponad 500 zakażeń w Krakowie, blisko 500 w Warszawie, ponad 200 w Łodzi, blisko 200 w Toruniu. To obraz tego jak przebiega obecnie epidemia, gdzie się zakażamy. Niestety zakażamy się w dużych miastach. Dlatego też te obrazki, które możemy zobaczyć czasem u państwa w kanałach telewizyjnych z przepełnionych lokali to totalny brak odpowiedzialności. Z jednej strony niestety brak odpowiedzialności osób, które celebrują, spożywając nie tylko dania, ale i alkohol, z drugiej strony czasem zdarza się też nieodpowiedzialność restauratorów, podmiotów gospodarczych w tym zakresie – mówi rzecznik MZ.

Miejmy nadzieję, że rząd nie zamknie Polaków w domach ustawowo. W niektórych krajach zachodnich, w związku z pandemią, zaczęto już stosować godziny policyjne.

REKLAMA