Nie ma chętnych do stwierdzania zgonów z COVID-19. Płacą już prawie 800 złotych za zmarłego

Pogrzeb w czasach zarazy. Londyn, cmentarz Chislehurst. Zdjęcie: Dostawca: PAP/PA
Pogrzeb w czasach zarazy. Londyn, cmentarz Chislehurst. Zdjęcie: Dostawca: PAP/PA
REKLAMA

– Lekarze masowo odmawiają udziału w oględzinach zwłok, a w konsekwencji stwierdzenia zgonu – alarmuje Związek Powiatów Polskich. Lekarzy zachęcić ma wyższa stawka za stwierdzanie zgonów pacjentów z COVID-19.

W październiku stwierdzono największy wzrost liczby zgonów od wielu lat i dziesiąty miesiąc tego roku okazał się najtragiczniejszy w dziejach od II Wojny Światowej. Tymczasem pojawia się problem, bo nie ma kto stwierdzać masowych zgonów.

Najgorszy miesiąc od II WŚ

– Liczba zgonów w październiku była o niemal 40 proc. wyższa niż przed rokiem oraz we wrześniu, gdy zmarło nieznacznie ponad 34 tys. osób – wynika z danych GUS.

REKLAMA

Za nadmiarowe zgony nie jest jednak odpowiedzialny jedynie koronawirus. Sam COVID-19 spowodował w październiku około 3 tysięcy zgonów, a około 10 tysięcy zgonów to efekt przede wszystkim zablokowania na kilka miesięcy służby zdrowia.

Nie ma kto stwierdzać zgonówPrawie 800 zł za stwierdzenie zgonu

Z kolei na stronie gov.pl możemy znaleźć informacje o tym, iż wojewodowie poszukują lekarzy do stwierdzania zgonów osób podejrzanych o zakażenie albo zakażonych koronawirusem, którzy zmarli poza szpitalem.

– Z tytułu wykonywania przedmiotu umowy lekarzowi przysługuje wynagrodzenie w wysokości: 738 zł, tj. 15% kwoty przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za każdorazowe stwierdzenie zgonu oraz sporządzenie karty zgonu – czytamy na rządowej stronie.

15% to stawka, którą określono w zmienionej w ubiegłym roku ustawie, która jednak przysługiwać miała koronerom. Lekarze rodzinni za stwierdzanie zgonów mieli otrzymywać jedynie 156 zł, co „stanowi równowartość i połowę rocznej stawki kapitacyjnej, jaką lekarz POZ otrzymuje za każdego zapisanego pacjenta”.

Źródło: gov.pl/rp.pl/nczas.com

REKLAMA