Strona głównaMotoryzacjaNachalna promocja elektryków. "W warunkach normalnej, konkurencyjnej gospodarki nie miałyby prawa istnieć"...

Nachalna promocja elektryków. „W warunkach normalnej, konkurencyjnej gospodarki nie miałyby prawa istnieć” [VIDEO]

-

- Reklama -

W warunkach normalnej, konkurencyjnej gospodarki, samochody i autobusy elektryczne nie miałyby prawa istnieć – powiedział jasno poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa. Prawicowe ugrupowanie zorganizowało konferencję prasową, na której mówiło o utrudnianiu życia posiadaczom samochodów spalinowych i celu obranym przez klimatystów, jakim jest całkowita likwidacja tych pojazdów.

Poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo przypomniał, że za likwidacją samochodów spalinowych i nachalną promocję aut elektrycznych podpisują się „zarówno obecny jeszcze rząd Prawa i Sprawiedliwości, jak przyszły rząd Platformy Obywatelskiej i wszystkich sił koalicyjnych”.

Wskazał też, dlaczego – jego zdaniem – wszystkie zapewnienia PiS-u o obronie samochodów spalinowych należy włożyć między bajki.

Wszystkie zgody na wprowadzenie tzw. Stref Czystego Transportu – które będą już za chwilę obowiązywały, bo w roku 2024 – to nic innego jak efekt kamieni milowych, kamieni, które musimy jako Polska według reprezentantów PiS spełnić, aby uzyskać pieniądze z KPO. Jak się okazuje, tych pieniędzy PiS z KPO nie pozyskało, a Strefy Czystego Transportu, jak wiemy, będą wprowadzane – powiedział Pejo.

Przypomniał, że tzw. Strefa Czystego Transportu została już „przyklepana” w Krakowie, lada moment będzie także w Warszawie. Do takich stref nie będą mogły wjeżdżać samochody spalinowe, które urzędnicy uznają za „nieekologiczne”.

Kilkanaście dni temu poseł Pejo pojawił się na sesji Rady Miasta Warszawa, gdzie chciał co nieco opowiedzieć o tzw. Strefach Czystego Transportu. Wtedy wyłączono mu mikrofon.

Chciałem poinformować mieszkańców Warszawy, ale również mieszkańców okolicznych miejscowości, bo ta Strefa Czystego Transportu będzie ograniczeniem dla samochodów spalinowych, tych starszych, kilkunastoletnich samochodów osobowych, ale nie tylko osobowych. Wjazdy do centrum, ale już jak się okazuje, nie tylko centrum Warszawy, będzie ograniczony również dla mieszkańców, oczywiście tych miejscowości przyjezdnych, tych mieszkańców, którzy przyjeżdżają do Warszawy, do stolicy za tzw. chlebem, przyjeżdżają tutaj do pracy, często w godzinach nocnych, w godzinach rannych, kiedy komunikacja miejska nie funkcjonuje tak, jak mogłaby – mówił Pejo.

Wiele osób zostanie tym samym wykluczonych. Nie stać ich bowiem na drogie i rzekomo „ekologiczne” samochody, które będą mogły się poruszać po tzw. Strefie Czystego Transportu.

Jest to dyskryminacja, jest to zjawisko niekonstytucyjne, jest to odbieranie naszych wolności, naszych swobód w poruszaniu się. Konfederacja mówi stanowcze „nie” ograniczeniom kierowców, dlatego też założyliśmy zespół do spraw obrony kierowców, który między innymi takimi dyskryminacjami, takimi sprawami, takimi problemami Polek i Polaków będzie się zajmował. Zachęcam parlamentarzystów różnych opcji politycznych do tego, aby przystępowali do takiego zespołu, ale również zachęcam do tego środowiska kierowców z różnych miast w Polsce, którzy chociażby są zdegustowani takim podejściem jak w Warszawie czy w Krakowie – podsumował Pejo.

W warunkach rynkowych elektryki „nie miałyby prawa istnieć”

Poseł Krzysztof Mulawa podkreślił, że Konfederacja „staje w obronie wolności poruszania się i praw Polaków”.

Rozwiązania wprowadzane teraz przez Prawo i Sprawiedliwość, ale suflowane przez Platformę Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę, dążą nie tylko do całkowitego wykluczenia, zablokowania, zakazywania samochodów osobowych spalinowych, ale również i autobusów spalinowych – powiedział.

Jak pokazują ostatnie przypadki, autobusy elektryczne wykazują zdecydowanie większą awaryjność od autobusów spalinowych. W ubiegłym tygodniu w Jeleniej Górze autobusy elektryczne zaledwie po kilku dniach od rozpoczęcia jazd wróciły na parkingi. Na ulice z powrotem wyjechały autobusy z silnikami spalinowymi. Powód jest jeden: awaryjność autobusów elektrycznych – wskazał.

Gdyby nie nadgorliwa promocja i setki milionów, a teraz już miliardy złotych wpompowywane w przemysł elektryczny, to w warunkach normalnej, konkurencyjnej gospodarki, samochody i autobusy elektryczne nie miałyby prawa istnieć – podsumował Mulawa.

Cała konferencja do obejrzenia poniżej.

spot_img

Najnowsze