Strona głównaWiadomościPolityka"Należy mi się". Dwutygodniowa minister o pieniądzach za ten krótki okres

„Należy mi się”. Dwutygodniowa minister o pieniądzach za ten krótki okres

-

- Reklama -

18 tys. zł z tytułu bycia ministrem przez dwa tygodnie. Na taką pensję może liczyć każdy minister z „dwutygodniowego” rządu Mateusza Morawieckiego. Szefowa resortu sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk uważa, że te pieniądze jej się po prostu należą.

Dmowska-Andrzejuk była ministrem sportu i turystyki w latach 2019-2020. W wyniku tzw. rekonstrukcji rządu ze stanowiska odeszła, bo resort sportu został zlikwidowany.

Zlikwidowany czasowo, bo w ramach partyjnych rozgrywek i próby utrzymania większości w 2021 roku, a co się z tym wiąże potrzeby obsadzenia na stołkach ludzi Adama Bielana, ministerstwo sportu ponownie utworzono. Wówczas jego szefem został Kamil Bortniczuk.

Gdy po październikowych wyborach parlamentarnych okazało się, że PiS nie ma szans na utworzenie większości, Bortniczuk nie chciał już być ministrem na dwa tygodnie. Wrócono więc do opcji z Dmowską-Andrzejuk.

Każdy z „dwutygodniowych” ministrów może liczyć na pensję z tego tytułu w wysokości 18 tys. zł brutto. Dużo, mało? Dmowska-Andrzejuk w rozmowie na antenie TOK FM powiedziała, że te pieniądze jej się po prostu należą.

To nie jest odprawa, to jest normalna ustawowa kwota, która mi się należy – powiedziała wprost minister sportu Dmowska-Andrzejuk.

Najnowsze