Strona głównaOpinieKorwin-Mikke o pomyśle lewicy. "Obawiam się, że nie o to chodzi"

Korwin-Mikke o pomyśle lewicy. „Obawiam się, że nie o to chodzi” [VIDEO]

-

- Reklama -

Janusz Korwin-Mikke najnowszą serię Q&A rozpoczął od wyjaśnienia różnic między lewicą a prawicą. Lewica chce bowiem utworzyć ministerstwo ds. równości.

W piątek przed południem odbyło się spotkanie kandydata na premiera koalicji KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy Donalda Tuska z kandydatami na przyszłych ministrów w jego gabinecie. Wśród nich znalazła się m.in. Katarzyna Kotula, która ma być ministrem do spraw równości.

– Lewica wpadła na pomysł, żeby zrobić ministerstwo ds. równości. Byłoby dobrze, żeby chodziło tylko o to, żeby jeszcze jednemu pasożytowi dać posadę ministerialną (…), ale obawiam się, że nie o to chodzi – stwierdził Korwin-Mikke.

– Obawiam się, że tym ludziom chodzi istotnie o zwiększanie równości w Polsce – dodał.

Jak mówił, „lewica domaga się równości, natomiast prawica domaga się nierówności”. Korwin-Mikke podkreślił, że „jest to jedna z fundamentalnych różnic między lewicą a prawicą”.

– W oczach głupiego motłochu słowo równość brzmi pozytywnie, wszyscy są równi, milioner, biedak, odkrywca bieguna i odkrywca drogi do sedesu, wszyscy są tacy sami – wskazał.

Nestor prawicy wolnościowej ocenił, że „trzy czwarte ludzi jest poniżej górnego odchylenia standardowego” i uważa, że „jest zdominowana przez tych jakoś lepszych”, w związku z czym „domaga się, żeby była równość”.

– Prawica otwarcie mówi, że równość jest złem. Nie może być tak, żeby człowiek, który ciężko i dobrze pracuje miał i był traktowany po równo, jak jakiś leń, nierób i kompletny idiota. Musi być między nimi różnica i to, uwaga, im większa różnica, tym lepiej – skwitował Korwin-Mikke.

Różnice powodują, że jest jakiś ruch w społeczeństwie. Jeżeli jest równość, czyli wszyscy mają po równo, to wtedy nie warto nic robić, to wtedy powstaje tzw. śmierć cieplna (…). Nie warto będzie cokolwiek robić, bo co bym nie zrobił, to dalej wszyscy będą mieli po równo – wyjaśnił polityk.

– Cała gospodarka polega na tym, że jest gdzieś jakaś nierówność i ktoś wpada na pomysł, że można by tutaj coś tam sprzedać. Tu jest tańsze, tu jest droższe. Jak będzie po równo wszędzie, to również zamrze wszelka gospodarka. Nic nie będzie – wskazał.

Każdy człowiek w miarę inteligentny zdaje sobie sprawę, że hasło równości jest hasłem idiotycznym, zabójczym. Tym niemniej dla motłochu to hasło brzmi bardzo ale to bardzo atrakcyjnie – podsumował Janusz Korwin-Mikke.

Kwintesencja zaczadzenia umysłowego. Anna Maria Żukowska o równouprawnieniu [VIDEO]

Najnowsze