Strona głównaWiadomościPolitykaSasin obciąża Morawieckiego. "Decyzja premiera nakazała..."

Sasin obciąża Morawieckiego. „Decyzja premiera nakazała…”

-

- Reklama -

Co złego w kwestii wyborów kopertowych, to nie ja – twierdzi Jacek Sasin przed komisją śledczą. Mówi, że na pomysł przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych wpadł Adam Bielan, a za wszelką cenę do ich przeprowadzenia dążył Mateusz Morawiecki.

Były minister aktywów państwowych, polityk PiS Jacek Sasin stanął w środę przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Przez ponad cztery godziny odpowiadał na pytania posłów dotyczące organizacji tzw. wyborów kopertowych, które miały się odbyć w maju 2020 roku, ale zostały odwołane. Sasin bronił swoich działań i obarczał odpowiedzialnością innych polityków, w tym Adama Bielana, który miał być pomysłodawcą wyborów korespondencyjnych.

- Reklama -

Na początku przewodniczący Komisji śledczej Dariusz Joński oddalił wniosek Sasina o umożliwienie swobodnego wypowiedzenia się. – Po tym, co się stało w piątek i dzisiaj, gdy swobodna wypowiedź była czytana z kartki, nie pozwolę torpedować prac komisji – uzasadnił swój wniosek, odnosząc się do przesłuchania b. wiceszefów MAP Artura Sobonia oraz Tomasza Szczegielniaka. Przypomnijmy, że Soboń po wygłoszeniu oświadczenia unikał odpowiedzi na większość pytań i odsyłał to oświadczenia twierdząc, że są tam zawarte odpowiedzi.

Sasin ocenił, że przewodniczący próbuje odebrać przysługujące mu ustawowe prawo do swobodnej wypowiedzi. Ostatecznie w wyniku głosowania komisja oddaliła wniosek Sasina o umożliwienie swobodnego wypowiedzenia się.

Joński pytał świadka, kto i na jakiej podstawie prawnej podjął decyzję o drukowaniu kart do głosowania i pakietów wyborczych. Sasin odpowiedział, że „drukiem kart wyborczych zajmowała się Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych” . – Podjęła tę decyzję w ramach przygotowań do przeprowadzenia wyborów na podstawie decyzji premiera, która zobowiązywała Wytwórnię do przeprowadzenia takich przygotowań – mówił. Dodał, że PWPW nie podlegała pod MAP, a pod MSWiA.

Jak tłumaczył, „decyzja premiera nakazała z jednej strony PWPW i Poczcie Polskiej przygotowań w związku z tym, że proces przygotowania ustawy z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., „przedłużał się poprzez obstrukcję senacką, a termin wyborów był wyznaczony przez marszałka Sejmu na 10 maja”.

Joński dopytywał, czy na pewno PWPW wydrukowała karty i pakiety wyborcze, bo jak poinformował, jest w posiadaniu faktur firm, które drukowały te dokumenty. Sasin doprecyzował, że „wytwórnia zlecała”. – To że są wynajmowani podwykonawcy, nie zmienia faktu, kto jest zamawiającym, ja nie znam szczegółów, bo nie nadzorowałem PWPW – wyjaśnił.

Na pytanie, kto powierzył przeprowadzenie wyborów Poczcie Polskiej i PWPW odparł, że był to Prezes Rady Ministrów.

Joński pytał Sasina, dlaczego ten nie podpisał umowy z Pocztą Polską na przeprowadzenie wyborów, mimo że zobowiązał go do tego premier Morawiecki. Sasin wyjaśnił, że „podpisanie umowy musi dotyczyć konkretnego zakresu działań i konkretnej kwoty”. – Pan premier Morawiecki zgodnie z intencją wpisał, żeby umowa dotyczyła zwrotu kosztów poniesionych przez Pocztę Polską. Zgodnie z przepisami prawa wskazywał, że ta umowa ma dotyczyć kosztów poniesionych czyli określonych, na wyraźnie określoną kwotę – tłumaczył.

Mój resort pozostawał w tym zakresie z Pocztą. Poczta określiła dwukrotnie zakres działań, które zamierza podjąć i oszacowała również kwoty. Te kwoty się nieco różniły w dwóch wystąpieniach – wspominał. – Więc trudno powiedzieć, że został określony przedmiot umowy, jak i konkretna kwota – dodał.

Byliśmy w procesie rozmów, ale ostateczne rozliczenie wyborów mogło nastąpić dopiero po zakończeniu działań przez Pocztę, czyli po odbyciu się wyborów – podał kolejny powód niepodpisania umowy.

Sasin mówił też, że „aby umowa mogła być zawarta, musiały by być zabezpieczone środki na koncie Ministerstwa Aktywów Państwowych”. – W przeciwnym wypadku zawarcie umowy bez zabezpieczonych środków było by naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. Ministerstwo występowało w tej sprawie do premiera i do Ministerstwa Finansów. Ta kwestia nie została zakończona w okresie o jakim mówimy, czyli przez 14 dni – wyjaśnił.

Nie udało się do końca zabezpieczyć środków, które umożliwiłyby zawarcie takiej umowy bo okres był niezwykle krótki – dodał.

Na pytanie, kto wpadł na to, żeby w ogóle przeprowadzać wybory korespondencyjne, Sasin wskazał, że Adam Bielan. – To nie jest żadna tajemnica. Nie usłyszałem tego od posła Bielana, ale posiadłem takie informacje, że on taką ideę przedstawił, odnosząc się do już obowiązującej ustawy z 31 marca i do już obowiązujących za granicą regulacji, m.in. w Niemczech – powiedział.

Według Sasina na niedoszłe wybory kopertowe wydano w sumie około 65 milionów złotych.

Po zakończeniu przesłuchania Sasin wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że Joński „realizował polecenia Tuska”, nie pozwalał mu odpowiadać na niektóre pytania i przerywał, gdy padały niewygodne, zdaniem Sasina, pytania. Pełne oświadczenie poniżej.

Gowin przed komisją śledczą. Mówił o naciskach. Domniema, że był to Kaczyński

spot_img

Najnowsze