Strona głównaWiadomościPolitykaOburzający gest Wiplera. Kuriozalne tłumaczenia posła Konfederacji. "Przypadkowa gestykulacja"

Oburzający gest Wiplera. Kuriozalne tłumaczenia posła Konfederacji. „Przypadkowa gestykulacja” [VIDEO]

-

- Reklama -

W piątek 15 marca przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa stanął Jarosław Kaczyński. Emocje wywołało jednak nie tylko przesłuchanie prezesa PiS, lecz także gest jednego z jej członków, Przemysława Wiplera. Na nagraniu widać jak polityk pokazuje środkowy palec. Poseł Konfederacji skomentował to wideo.

Dziennikarz „Faktu” zapytał Wiplera, jak doszło do sytuacji, w której „pan tutaj taki brzydki gest pokazał w kierunku polityków Prawa i Sprawiedliwości”.

- Reklama -

– Nie, nie. Ja się śmieję, rozmawiałem w tym czasie z Jackiem Ozdobą, więc żadnego nie było gestu. To po prostu przypadkowa gestykulacja, tak że nie ma tutaj, proszę zapytać Jacka Ozdobę, myśmy z Jackiem wtedy rozmawiali, śmiali się (…), ja gestykulowałem – tłumaczył się Wipler.

– Tak, że tu nie ma żadnej intencji, żadnego nieprzyjemnego gestu – zapewniał poseł Konfederacji.

WESPRZYJ NCZAS.INFO

NCZAS.INFO to obecnie jedyny w Polsce portal informacyjny, który gwarantuje wolną, niecenzurowaną i prawdziwą informację. Za pisanie prawdy jesteśmy szykanowani przez system rozprowadzania newsów w sieci. Z tego powodu nasze teksty w 75 proc. finansowane są wpłat Czytelników.

Serdecznie prosimy o wspomożenie naszej działalności. Dzięki Państwa wpłatom możemy pisać i rozpowszechniać PRAWDĘ.



– Ale pani Joanna Lichocka mówiła tak samo dokładnie – zwrócił uwagę dziennikarz, nawiązując do gestu poseł PiS, która w poprzedniej kadencji Sejmu „przesuwała palcem pod okiem”.

Wipler oburzył się na te słowa i stwierdził, że porównywanie z Lichocką jest dla niego „nieprzyjemne”. – Ale pani Joanna Lichocka brała udział w jakiejś ostrej polemice, myśmy tutaj sobie żartowali, rozmawialiśmy i gestykulowałem, rozmawiając z Jackiem Ozdobą. Tak że absolutnie nie śmiałbym wykonać tutaj, podczas posiedzenia wysokiej komisji intencjonalnie, z przykrością wobec kogokolwiek, takiego gestu – twierdził.

– Tak że nie ma nikogo, kto by tu się czuł obrażony, poruszony, doniósłby na mnie, powiedział, że zrobiłem coś nie tak. Nie, jestem grzeczny – utrzymywał.

– Klient w krawacie jest nieawanturujący się. Ja się staram, proszę zauważyć, być tutaj tym człowiekiem zdrowego rozsądku, a nie od nawalanki, naparzania i szarpania wzajemnego, bo to do niczego nie doprowadzi. My tu jesteśmy, żeby wyjaśnić prawdę. Tu nie ma żadnych rzeczy, które by mnie bulwersowały i w inny sposób niż intelektualny, a to się nigdy nie przejawi na takie gesty – twierdził Wipler.

Źródło:Fakt/NCzas
spot_img

Najnowsze