Nauka arabskiego we francuskich szkołach. To jak stąpanie po polu minowym…

Fot. ilustr. szkółka koraniczna w Tunezji
REKLAMA

Pomysły tworzenia „francuskiego islamu” i walki z „separatyzmem islamistycznym” obejmują też wprowadzenie w szerokim zakresie nauki języka arabskiego w szkołach publicznych. Do tej pory dzieci muzułmanów korzystały tu głównie ze „szkółek koranicznych”. Tam jednak uczyły się nie tylko języka, ale i pewnej ideologii.

Francuskie władze uznały, że wyprowadzenie języka arabskiego z nauczania domowego i szkół koranicznych przy meczetach i przytulenie go „na łonie Republiki” pozwoli na bardziej „republikańskie” wychowywanie dzieci i młodzieży.

Mówił o tym jeszcze w październiku 2020 roku sam prezydent Emmanuel Macron. Nauczanie języka odbywałoby się fakultatywnie na wszystkich poziomach szkolnictwa, od podstawówek do szkół średnich.

REKLAMA

Postulat okazuje się jednak trudny do realizacji. Pierwsza trudność to brak nauczycieli arabskiego we Francji. W systemie Edukacji Narodowej jest ich na razie 175, na około 61 500 placówek szkolnych. Obecnie decydują się studiować język arabski osoby, które wiążą swoje kariery z mało atrakcyjną pracą w szkołach w tzw. najtrudniejszych dzielnicach, gdzie koncentrują się największe trudności społeczne oraz w… elitarnych placówkach, które szkolą przyszłych dyplomatów, naukowców i pracowników wywiadu.

Chętnych do zawodu nauczyciela arabskiego brakuje. Atrakcyjną pracę otrzyma niewielu, a reszta trafi do placówek trudnych.

Druga trudność to samo szkolenie nauczycieli arabskiego. Musi to potrwać. Minister edukacji Jean-Michel Blanquer mówi o tworzeniu kursów nauczycielskich w całej Francji. Chce jednak trzymać od nich z daleka organizacje i stowarzyszenia, które łączą naukę języka i jakąkolwiek indoktrynacją islamską. A takich organizacji jest niewiele.

Źródło: France Info

REKLAMA