Dramat w Wenezueli! Socjalizm wykańcza kraj. Bunty w więzieniach i powrót malarii

zamaskowany bandyta latynoski
Wenezuela Fot. Twitter
REKLAMA

Kryzys ekonomiczno-polityczny w Wenezueli jest tematem nr 1 doniesień z tego kraju. Tymczasem doszło tam do krwawego buntu więźniów, a na dodatek w kraju grozi rozwój malarii.

29 więźniów zginęło, a 19 policjantów zostało rannych w Wenezueli podczas buntu w przeludnionym ośrodku zatrzymań w Acarigua, w stanie Portuguesa (zachód Wenezueli). Interwencja specjalnych sił policyjnych (FAES) oficjalnie miała zapobiec „masowej próbie ucieczki”.

REKLAMA

Doszło do walk, na policjantów rzucono m.in. 3 granaty. Zginęło 29 zatrzymanych, a 19 policjantów zostało rannych. Wszystko zaczęło się od wzięcia zakładników. Przywódca buntu został zastrzelony. Na nagraniu video grożąc dwójce kobiet pistoletem, mówi: „Nie wsadzą mnie do więzienia, bo jestem gotów umrzeć”.

Na tym nie koniec plag, które dotykają Wenezuelę. Kryzys ekonomiczny sprawił, że jedyna w tym kraju klinika walcząca z malarią, od wielu miesięcy utrzymuje się tylko dzięki pomocy zagranicznej. Sytuacja pogarsza się i jej lekarze biją na alarm. Wenezuela zarejestrowała ponad 400 tys. przypadków malarii w 2017 r. i jest jednym z najbardziej dotkniętych tą chorobą krajów w obydwu Amerykach.

Teraz może być jeszcze gorzej i pada liczba 2 mln zachorowań. Władze przestały publikować biuletyny epidemiologiczne w 2016 r. Rząd prezydenta Nicolasa Maduro obwinia o nieszczęścia sankcje ze strony USA.

Placówka walcząca z malarią powstała w 2007 roku. Od tego czasu lodówki, zamrażarki i klimatyzatory przestały działać, nie ma pieniędzy na ich naprawę lub wymianę. Brakuje 85% lekarstw. Klinika ma ośmiu naukowych pracowników, którzy otrzymują wynagrodzenie w wysokości od 7 do 11 USD miesięcznie. Okazuje się, że na głupotę socjalizmu nic i nikt nie może się do końca uodpornić.

REKLAMA