Im gorszy ustrój tym lepszą pozostawia pamięć?

REKLAMA

Publikujemy dziś tekst historyczny – bo napisany w 1985 roku, jako wstęp do wydanego przez podziemną OFFICYNĘ (to nie błąd!) Liberałów „PRAWA TYRMANDA”:

Zgodnie z kremlowskim rytuałem nowo-wybrany gen-sek powinien wydać tom prac teoretycznych. Jako mianowany przez Kisiela Prezes Partii Wariatów-Liberałów poczułem, że muszę sprostać wyzwaniu byłego Viceprezesa Tyrmanda; oto:

REKLAMA

[nice_info]Prawo JKM: Im gorszy ustrój – tym lepszą pozostawia po sobie pamięć we współczesnych mu dokumentach[/nice_info]

Uzasadnienie tego prawa jest bardzo proste, choć dwojakie. Pierwszy powód jest polityczny: tyrańskie państwo nie dopuszcza do przetrwania (i powstania) źle o nim świadczących dokumentów. Drugi jest psychologiczny: w państwie, w którym dzieje się dobrze, każdy wypadek odbiegający od tej normy zwraca na siebie uwagę i uważany jest za godny opisu; przeciwnie: dobrobyt nie wart jest wzmianki. W państwie źle rządzonym nędza jest banałem, zaś pamiętnikarze wzmiankują o ucztach, na których pożerało się stosy mięsiwa.

Przykłady tego są liczne. Do dziś zapewne mimo intensywnej pracy historyków, liczba prac przedstawiających erę stalinowską np. w Polsce, jako świetlaną teraźniejszość znacznie przewyższa liczbę dokumentów ukazujących inną nieco rzeczywistość. Natomiast z lektury prasy podziemnej można by wnosić, że po Grudniu panował w Polsce hitlerowski terror, z Gestapo na ulicach i łapankami do pracy pod Omskiem. Również prasa oficjalna ukazywała obraz rzeczywistości znacznie – znacznie! – bardziej ponury niż źródła ze szczęśliwych lat pięćdziesiątych.

By nikt nie sądził, że tyczy to naszego zakłamanego baraku w komunistycznym łagrze: czytając prasę amerykańską można odnieść wrażenie, że wszystko się u nich już wali, na ulicach panuje krwawy terror (a jakże, z prywatnym majchrem lub spluwą w miejsce znacjonalizowanych pałek). Gospodarka w rozsypce, bezrobocie, głód… Argentyna natomiast maszeruje ku nowym horyzontom. Itd.

XIX wiek jest wyjątkową okazją dla dobroczyńców ludzkości. Chłop mógł latami przymierać głodem i mało kto się nim interesował. Wystarczyło jednak, by przeniósł się w lepsze warunki (na pewno lepsze, bo uczynił to dobrowolnie!) a tabuny pisarzy zaczęły roztkliwiać się nad ciężką dolą i warunkami życia robotników. W piwnicznej izbie zdarzało się dzieciom umierać – to prawda; jednak za rządów Wielkiego Króla Słoneczko w jednej z prowincji Francji przez dziesięć lat ani jedno dziecko nie dożyło siódmego roku życia – i co? Gdzie wielkie tragedie i poematy?

Podobnie znakomitą prasę ma Piotr I – natomiast Katarzyna II ma (zwłaszcza w Polsce) fatalna opinię. Tymczasem ta druga była mądrą i tolerancyjną władczynią – zaś co do Piotra Wielkiego to warto tylko zauważyć, że p. płk Kadafi też wprowadza do kraju nowoczesność. I wspomnieć, że z dokonań tego władcy najtrwalsze były: zgolenie bojarom bród pod przymusem i kretyńskie przeniesienie stolicy z centrum na obrzeże kraju, co wystawiło ją na ataki choćby takich Finów.

To prawo jest tak banalne, że zapewne ktoś już przede mną je sformułował. Jeśli tak – z przykrością odstąpię je właścicielowi. Ostatecznie przemówienia gen-seka też pisze zań kto inny. W każdym jednak razie proszę o prawie tym pamiętać, by nie pozwolić rozmaitym manipulatorom zniekształcić obrazu historii. Śmiem bowiem twierdzić, że nie tylko peerelowskie podręczniki robią nam wodę z mózgu. Nie dajmy się przeto!

[nice_alert]”Gdy historycy piętnują władcę, którego życie wypełnione było zacnymi czynami, niechybny to znak, że działał on w okolicznościach, które większe wywarły na nich wrażenie niż wszystkie jego cnoty. I kiedy innego księcia, mimo jego wad, wynosi się pod niebiosy, to pewna, że znalazł się w okolicznościach, które bardziej schlebiają uprzedzeniom historyka, niż przywary księcia urażają jego rozum” Monteskiusz[/nice_alert]

Tekst został opublikowany w 1985 roku. Jubileuszowy przedruk pojawił się w marcowym wydaniu Najwyższego Czasu w roku 1993

[nice_info]Dział ekonomia w księgarnii NCZ!:[/nice_info]

„Czy mozna usprawiedliwic podatki?” (Tomasz Sommer): Pierwsza w Polsce ksiazka prezentujaca funkcjonujace w naszej rzeczywistosci usprawiedliwienia wymuszania podatkow. Oczywiscie wszystkie sa falszywe! Sam sprawdz dlaczego! Osadz czy Naczelny NCZ! ma racje!

„Ludzkie dzialanie – traktat o ekonomii” (Ludwig von Mises): Opus magnum papieza wolnosciowej ekonomii. Jesli chcesz dowiedziec sie jak naprawde dziala gospodarka i jak moglaby dzialac, gdyby nie socjalistyczne absurdy, musisz sie przeczytac te ksiazke!

„Ekonomia dla normalnych ludzi (Gene Callahan)”: Czy istnieje cos takiego jak naukowa ekonomia? Jesli przyznamy, ze takie naukowe ekonomie jak marksizm czy keynsizm okazaly sie nic nie warte to pozostala tylko szkola austriacka.

„Ekonomia Wolnego Rynku. Tom 1, 2, 3” (Murray Rothbard): Wreszcie w Polsce! Trzy tomy najwazniejszego dziela amerykanskiego profesora Murraya N. Rothbarda, najwybitniejszego ucznia samego Ludwiga von Misesa! Ksiazka lamie monopol przestarzalych, nieaktualnych i falszywych podreczników ekonomii obowiazujacych na polskich uczelniach. Moze dzieki tej pozycji, w 100 lat od obalenia paradygmatu Marksa o wyzysku kapitalistycznym i podejrzanym pochodzeniu kapitalu, a w 80 lat od obalenia paradygmatu Keynesa o korzysciach plynacych z interwencjonizmu panstwa w gospodarce, polscy nauczyciele akademiccy zaczna wreszcie uczyc rzesze mlodych polskich ekonomistow prawdy!?

„Kosciol a wolny rynek” (Thomas Woods): Katolicka obrona wolnego rynku. Czy bieda jest blogoslawiona, a bogactwo przeklete? Ksiazka o tym, ze liberalizm, jak niewiele innych pradow umyslowych, jest bliski nauczaniu Chrystusa, ktory w swoich naukach uwalnial czlowieka z wiezow opresyjnej wladzy i zakazow odbierajacych mu godnosc i wolna wole…

„Dobry „zly” liberalizm” (Stanislaw Michalkiewicz): Klasyczna ksiazka znanego publicysty. Bardzo przystepny wyklad podstaw liberalizmu – zarowno dla nieprzekonanych jak i zagorzalych zwolennikow. Lektura obowiazkowa!

„O szkodliwosci podatku dochodowego” (Frank Chodorov): Jedna z najlepszych ksiazek (nareszcie po polsku!) krytykujaca podatek dochodowy. Bardzo przystepnie i blyskotliwie napisana pozycja!

„Ekonomia stosowana” (Thomas Sowell): „Ekonomia stosowana” czyli co robic, zeby nie psuc gospodarki. Swietny podrecznik ekonomii dla nie-ekonomistow. Prozno tu szukac skomplikowanych wykresow, rownan matematycznych itd. Doskonala pozycja dla tych, ktorzy szukaja argumentow „za” wolnym rynkiem!

Zachęcamy do złożenia zamówienia!

REKLAMA