Komisja Europejska wymyśla podatek internetowy. Obciąży nim nie tylko gigantów

REKLAMA

Nie ma nic przyjemniejszego niż nakładanie podatków na innych, zwłaszcza jak samemu się niczego konkretnego nie tworzy, a w dodatku ma się poczucie sprawowania misji i własnej wyjątkowości. Tak można określić nowy pomysł Komisji Europejskiej nałożenia podatków na firmy internetowe.

Szerokie plany KE dotyczą nałożenia podatków nie tylko na gigantów, ale też na mniejsze od nich firmy.

REKLAMA

Czytaj też:Spacer, film, internet a może zakupy na stacji benzynowej? Co Polacy robili w pierwszą niedzielę z zakazem handlu? [SONDAŻ]

Nieoficjalnie wiadomo, że pracę nad tym pomysłem są na ukończeniu. Podobno projekt, w postaci dwóch dyrektyw, ma być przedstawiony w nadchodzącą środę.

Projektodawcy uważają, że firmy internetowe w pewnych polach działalności nie są opodatkowane w ogóle, albo opodatkowują się tam, nie gdzie wypracowują zysk, lecz tam, gdzie im wygodniej.

Czytaj też: Sąd Najwyższy znowu łaskawy dla sędziego-złodzieja. Nie będzie wydalony z zawodu. „Śmieszny wyrok”

Wiele firm technologicznych przeniosło swoją siedzibę w UE do Irlandii, ponieważ w tym kraju podatek korporacyjny wynosi 12,5 proc.

Część państw chcąc zapobiec stratom w budżecie, zaczęła pracować nad własnymi przepisami podatkowymi w tej sprawie.
Eurobiurokraci uznali jednak, zawłaszczając kolejną dziedzinę niebędąca w ich kompetencjach, że wspólny model podatkowy stworzony przez nich będzie najlepszym rozwiązaniem.

Rozwiązanie, jakie proponuje KE jest godne „profesjonalności” tego gremium. KE chce, żeby wielkie firmy, których znacząca część zysku jest wypracowywana w internecie, płaciły 3 proc. od swojego obrotu. Nie od zysku, ale od obrotu.

Inna koncepcja zakłada, że podatek może mieć formę podatku pośredniego. Mówi się też o innej wysokości, 1,5%.

Podatek miałyby zapłacić firmy, które np. czerpią zyski z reklam w sieci czy handlują danymi swoich użytkowników (które zresztą ci użytkownicy sami im dostarczają).

Źródło: Bankier.pl

REKLAMA