Związki zawodowe w PLL LOT zamierzają przeprowadzić strajk. Powodem są, co nie powinno być zaskoczeniem, pieniądze.
Przewodniczący dwóch związków zawodowych w firmie wysłali już pisma w sprawie sytuacji w spółce do premiera Mateusza Morawieckiego, byłej premier Beaty Szydło i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. O sprawie zostali także poinformowani: minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska oraz minister zdrowia Łukasza Szumowskiego.
Czytaj też: Tragiczne zderzenie paralotniarek. Jedna z kobiet nie żyje [VIDEO]
W listach związkowcy protestują przeciw sposobowi zarządzania firmą. Według niepotwierdzonych informacji, związkowcy jeszcze nie otrzymali odpowiedzi. Brak odpowiedzi oznacza, że związkowcy już przystąpią do referendum, które zadecyduje, czy strajk się odbędzie. O tym zadecyduje 1600 pracowników. Referendum ma trwać miesiąc !
Czytaj też: Śmiertelny wypadek w liniach Emirates. Stewardessa wypadła z samolotu
Rozmowy z prezesem Milczarskim prawdopodobnie odbędą się w kwietniu. Jeśli nie przyniosą pozytywnego rezultatu, to strajk się rozpocznie w czasie majówki.
„Mamy już dość propagandy sukcesu. W pracy musi być bezpiecznie, warunki personelu i pilotów muszą być na wysokim poziomie. Wtedy, i tylko wtedy, też bezpieczni będą pasażerowie, a na tym najbardziej nam zależy” – mówi money.pl Monika Żelazik.
Powodem strajku są pieniądze i warunki pracy. Pracownicy wcale nie żądają podwyżek, ale powrotu do zarobków z 2010 roku. To może wydawać się dziwne, ale tylko pozornie.
Obecnie połowa zarobków jest uzależniona od różnych dodatków, które raz są, raz ich nie ma, co oznacza, że pracownik tak naprawdę nigdy nie wie, ile pieniędzy dostanie za dany miesiąc. Sytuacja jest tym bardziej irytująca dla pracowników, ponieważ PLL LOT przetrwał kryzys i przynosi zyski.
Źródło: Money.pl
Czytaj też: Czy odnajdą Mackiewicza? Szerpowie znieśli spod Mount Everest ciało austriackiego himalaisty
