Wyciek tematu egzaminu gimnazjalnego. Policja ustala sprawców. Uczniowie powtórzą egzamin

Egzamin gimnazjalny. Foto: PAP/Lech Muszyński
Egzamin gimnazjalny. Foto: PAP/Lech Muszyński
REKLAMA

Przed egzaminem gimnazjalnym z języka polskiego na Twitterze pojawiła się informacja o zarysie tematu tekstu własnego – potwierdził dyrektor CKE Marcin Smolik. Podał, że gdy ustali się, w której szkole doszło do „wycieku”, jej uczniowie powtórzą egzamin.

„Na 20 minut przed egzaminem z języka polskiego na Twitterze jakaś uczennica opublikowała informacje o zarysie tematu z języka polskiego” – powiedział w środę PAP dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik. Zaznaczył, że nie było przecieku treści całego arkusza egzaminacyjnego.

REKLAMA

„Zgłosiliśmy to na policję. Jeżeli policji uda się ustalić, kto to zrobił, w jakiej szkole do tego doszło – bo to musiał zrobić dyrektor szkoły, nauczyciel – to w tej szkole zostanie unieważniony egzamin dla wszystkich zdających” – powiedział dyrektor CKE. Podkreślił, że konsekwencja poniesie też dyrektor szkoły i nauczyciel.

Jak zaznaczył Smolik, to właśnie możliwość „wycieku” treści arkuszy egzaminacyjnych jest powodem, dla którego trafiają one do szkół dopiero w dniu egzaminu. „Gdyby arkusz trafił do szkoły dzień wcześniej, mogłaby zostać ujawniona cała jego treść, a to skutkowałoby unieważnieniem egzaminu w całym kraju” – poinformował.

Zobacz też: W Warszawie i Poznaniu zawyją syreny alarmowe. Czy to będzie podstawa do unieważnienia egzaminów gimnazjalnych?

W środę o godzinie 9. egzaminem z wiedzy humanistycznej rozpoczął się trzydniowy egzamin gimnazjalny. Uczniowie najpierw dostali blok zadań z historii i wiedzy o społeczeństwie; mieli godzinę na jego rozwiązanie. Następnie była przerwa, po której – po godz. 11 – gimnazjaliści przystąpili do bloku zadań z języka polskiego; ta część egzaminu trwała półtorej godziny. Dyslektycy mogli mieć przedłużony czas na rozwiązanie obu bloków.

Arkusz z języka polskiego zawierał 22 zadania, wśród nich 20 zamkniętych, czyli takich, w których uczeń sam musi wybrać prawidłową odpowiedź z zaproponowanych. Odnosiły się do zamieszczonych w arkuszu kilku fragmentów tekstów literackich. W arkuszu były też dwa zadania otwarte. W pierwszym, odnosząc się do zamieszczonego w arkuszu tekstu Jana Burzyńskiego „Rowerować, teatrować czy kawkować”, uczniowie mieli odpowiedzieć na pytanie: „Czy dążenie do skrótowości w codziennym komunikowaniu się jest zjawiskiem pozytywnym czy negatywnym?”. Drugim zadaniem otwartym było napisanie charakterystyki wybranego bohatera literackiego, który kierował się najważniejszą dla siebie wartością, dokonując życiowego wyboru.

Jak podał Smolik, informacja o zarysie tematu pojawiła się na Twitterze o godzinie 10.39.

W czwartek uczniowie będą pisać drugą część egzaminu gimnazjalnego – z wiedzy matematyczno-przyrodniczej, w piątek trzecią – ze znajomości języka obcego.

Przystąpienie do egzaminu jest warunkiem ukończenia gimnazjum. Jeśli uczeń z powodu choroby lub ważnych wypadków losowych nie może przystąpić do egzaminu w kwietniu, to będzie go pisać w drugim terminie w czerwcu. W drugim terminie piszą też uczniowie, których egzamin został unieważniony, np. za ściąganie.

Wynik egzaminu będzie miał wpływ na przyjęcie ucznia do wybranej przez niego szkoły ponadgimnazjalnej. Podczas postępowania rekrutacyjnego brane są pod uwagę wyniki ucznia uzyskane na zakończenie nauki w gimnazjum (odnotowane na świadectwie, potwierdzone zaświadczeniem o wynikach egzaminu gimnazjalnego i innymi zaświadczeniami).

O „wycieku” treści z arkusza egzaminacyjnego z polskiego poinformowała „Gazeta Wyborcza”.(PAP)

Zobacz też: Krychowiak opublikował zdjęcie ze Szczęsnym sprzed lat. Poznali się kiedy byli nastolatkami

REKLAMA