Rozpaczliwy akt Demokratów. Pozywają Trumpa, Rosję i Wikileaks o spisek by „ukraść” prezydenturę

Rozpaczliwy akt Demokratów/ Flickr/ Twitter
Rozpaczliwy akt Demokratów/ Flickr/ Twitter
REKLAMA

Demokraci złożyli pozew przeciw rządowi Rosji, sztabowi wyborczemu prezydenta Donalda Trumpa i portalowi Wikileaks, zarzucając im współdziałanie mające na celu wpłynięcie na wybory w USA oraz zwiększenie szans Trumpa na zwycięstwo.

Demokraci nie mogą przeboleć przegranych wyborów i za wszelką cenę starają się podważyć prezydenturę Trumpa. Teraz pozew sądowy w sądzie okręgowym na Manhattanie złożył Krajowy Komitet Partii Demokratycznej. Zarzuty obejmują spisek mający na celu zakłócenie wyborów prezydenckich w 2016 roku.

REKLAMA

Pomysł wygląda na szaleńczą próbę odwrócenia uwagi od kłopotów jakie nadciągają na Demokratów, Clinton, Obamę i ich najbliższych współpracowników. Nie wiadomo jakie są szanse na dalsze procedowanie pozwu. Nie da się jednak wykluczyć, że Demokraci wybrali okręg wiedząc, gdzie mają sprzyjającego im sędziego.

Dotychczasowe śledztwo, prowadzone przez blisko rok przez prokuratora specjalnego Roberta Mullera nie wykazało żadnych powiązań pomiędzy sztabem Trumpa, a Rosjanami, które mogłyby wpłynąć na wynik wyborów. Demokraci i media często mówią wykorzystaniu przez Rosjan Facebooka. Jak na razie okazuje się, że mieli oni wykupić ogłoszenia na Facebooku wartości 100 tysięcy dolarów. To jednak nic w porównaniu z 84 milionami dolarów wydanymi w mediach społecznościowych przez komitety obydwojga kandydatów.

Nie wiadomo też w jaki sposób Demokraci mieliby cokolwiek osiągnąć pozywając Wikileaks. Portal opublikował kompromitującą korespondencje wewnętrzną Demokratów. Nie ma jednak żadnych dowodów iż zrobił to we współpracy z ludźmi Trumpa.

Wszystkie dotychczasowe ustalenia śledztw w sprawie rosyjskich koneksji obracają się przeciwko Demokratom. Okazało się m.in , że to komitet Clinton zapłacił Rosjanom za pośrednictwem kilku firm i byłego brytyjskiego agenta za materiały mające skompromitować Trumpa. Na tej podstawie FBI założyło podsłuchy w sztabie wyborczym Trumpa i inwigilowało jego ludzi.

Nie można wykluczyć, że w ciągu najbliższych dni wyjdą na jaw jakieś kolejne niecne sprawki Demokratów, więc pozew jest tylko jakimś rozpaczliwym manewrem wyprzedzającym.

Jedno jest pewne – Demokraci nie mają żadnych zahamowań. Oskarżanie prezydenta USA o spisek z obcym mocarstwem, to najcięższy zarzut jaki możną sobie wyobrazić.

Zobacz też: Sensacja! To Polacy zrobili z Trumpa prezydenta. A Żydzi na niego nie głosowali…

REKLAMA