Lewandowski niszczy swój wizerunek. Po ostatnim zachowaniu media i byli zawodnicy nie mają dla niego litości

Robert Lewandowski nie podaje ręki trenerowi
Robert Lewandowski nie podaje ręki trenerowi. Fot youtube
REKLAMA

Eksperci i obserwatorzy nie szczędzą krytyki Robertowi Lewandowskiemu za jego zachowanie względem trenera Bayernu Monachium Juppa Heynckesa. Polski piłkarz nie podał mu ręki, gdy ten zdecydował o zdjęciu go z boiska w 77. minucie meczu ekstraklasy z FC Koeln.

W sobotę pewni tytułu Bawarczycy pokonali zdegradowaną już ekipę z Kolonii na wyjeździe 3:1. Lewandowski zdobył jedną z bramek, która była jego 29. w tym sezonie i 150. w 193. meczu w barwach Bayernu. Jak mówił już kilka miesięcy temu, jego celem jest uzyskanie co najmniej 30 goli w trwających rozgrywkach. Do końca pozostał jeszcze tylko jeden mecz.

REKLAMA

Gdy Heynckes zdecydował o zmienieniu Polaka, ten wyraził swoje niezadowolenie, przechodząc obok szkoleniowca i nie podając mu ręki. Cisnął także butelką wody o ziemię.

Ja też byłem napastnikiem, jesteśmy trochę egoistyczni, myślimy o liczbie zdobytych goli. To oczywiste, że „Lewy” był niezadowolony z powodu zmiany, ale o nich decyduje tylko jedna osoba – trener. To ja jestem szefem, nikt inny” – skomentował później Heynckes.

Litości dla Lewandowskiego nie miał były gracz Bayernu Paul Breitner.

Napastnik, który we własnym mniemaniu jest tak dobry jak Ronaldo, musi się też tak zachowywać. A tego nie robi. Brakuje mu krytycznego spojrzenia na samego siebie. Nie okazuje szacunku drużynie i trenerowi. Klub musi się jeszcze raz zastanowić, czy to jest typ zawodnika, którego dalej chce mieć u siebie – powiedział w serwisie sport1.de.

Zobacz też: Skandaliczne zachowanie Messiego w przerwie El Clasico

Zauważono, że Lewandowski wrzucił w niedzielne popołudnie na portal społecznościowy zdjęcie pokazujące, jak relaksuje się na leżaku w ogrodzie. Na fotografii pojawia się także niewielka ikonka przedstawiająca gest uciszania. Zasugerowano, że to przesłanie do wszystkich, którzy go krytykują.

Myślę, że scena z meczu z FC Koeln doprowadza rozdział Lewandowskiego w Bayernie do końca. Heynckes zrugał go jak uczniaka – tak jak powinien. To nie był pierwszy tego typu wybryk Lewandowskiego. W ten sposób otwiera się dyskusje – i w szatni, i w kierownictwie” – napisał w felietonie dziennikarz sport1.de Marcel Reif.

Początkowo wagę incydentu – nazwanego „obrazą majestatu” przez dziennikarzy „Sueddeutsche Zeitung”, starał się zmniejszyć dyrektor sportowy bawarskiego klubu Hasan Salihamidzic.

Rozmawialiśmy już o tym i wszystko jest w porządku – mówił. Krytyka nie ucichła jednak i działacz zmienił nieco ton.

– „Lewy” chciał zakończyć ten wieczór z dwoma, trzema golami. Był zły na siebie samego, że mu się to nie udało – tłumaczył.

Polak krytykowany był wcześniej także za swoje występy w Lidze Mistrzów, w której po raz pierwszy w karierze nie trafił do siatki w pięciu kolejnych spotkaniach. M.in. z tego powodu Bayern odpadł w półfinale po przegranej w dwumeczu z Realem Madryt 1:2 u siebie i 2:2 w rewanżu.

Może był niezadowolony, bo w pierwszej połowie (meczu z FC Koeln -) nie wykorzystał dogodnej sytuacji. A może są to jeszcze skutki z Madrytu – ocenił obrońca Bayernu Mats Hummels.

Lewandowski nie ma już raczej szans na zdobycie Złotego Buta dla najlepszego strzelca lig w Europie. Obecnie zajmuje w tej klasyfikacji trzecie miejsce, ex aequo z Ciro Immobile z Lazio Rzym. Prowadzi Argentyńczyk Lionel Messi z Barcelony – 33, przed Egipcjaninem Mohamedem Salahem z Liverpoolu – 31.

Zobacz też: Lewandowski strzela bramkę i focha. Brzydkie zachowanie Polaka [VIDEO]

REKLAMA