Według Countryside Alliance mnożą się napady na sklepy mięsne i małe prywatne rzeźnie w Wielkiej Brytanii. Sprawcami są wegańscy aktywiści, którzy atakują przedsiębiorców również w sieci. Pojawiają się nawet groźby pozbawienia życia. Właściciele żyją w strachu.
Modus operandi aktywistów jest w każdym przypadku bardzo podobny. Zaczyna się od ataków w sieci.
Internet jest najgorszy, gdyż nie tylko grożą nam fizycznym zniszczeniem naszych interesów, ale także próbują zrujnować naszą reputację poprzez pozostawianie negatywnych komentarzy i recenzji – stwierdził Wayne Marlow właściciel rodzinnego sklepu mięsnego w Kent.
ZOBACZ: Niezywkły wyczyn Polaków. Bereznowska i Radzikowski po 24-godzinnym biegu mistrzami Europy [WIDEO]
Jak podaje Countryside Alliance, organizacja skupiająca i wspomagająca wiejskich przedsiębiorców oraz rolników w ostatnim czasie zaczęła mnożyć się liczba ataków na małe sklepy, oraz rzeźnie. Najczęściej stosowaną metodą jest dewastacja witryny sklepowej. Aktywiści używają farb i sprejów.
Niepokojące jest to, że coraz częściej pojawiają się groźby odebrania życia.
Aktywiście najczęściej biorą na cel małe rodzinne przedsiębiorstwa, których właściciele i rodziny żyją w ustawicznym strachu. Obawiają się nie tylko o swój interes, ale również życie domowników. Nie słychać natomiast o atakach na duże firmy i koncerny.
ZOBACZ: To wygląda na plagę podpaleń. Kolejny wielki pożar składowiska śmieci. Tym razem w Trzebini [VIDEO]
Zdaniem policji, która przygląda się procederowi, głównym katalizatorem nienawiści stały się media społecznościowe, dzięki którym aktywiście docierają do różnych grup i zwiększają zasięg swoich haseł. Platformy ułatwiają również organizację ataków.
Weganizm jest na wyspach bardzo popularny wśród młodych ludzi. Według przeprowadzonych ostatnio badań w grupie od 16 do 29 lat aż 56 proc. osób nie spożywa pokarmów odzwierzęcych. W ten sposób chcą chronić przyrodę i walczyć z okrucieństwem wobec zwierząt.
Źródło: telegraph.co.uk
