Parlament Europejski pokazuje w ostatnim czasie, że nie przywiązuje zbyt dużej wagi do swojej nazwy. Po pierwsze ogranicza wolność mówienia posłów, do czego przecież służy parlament, a po drugie zajmuje się sprawami Azji czy Afryki, a nie Europy.
Przedwczoraj Parlament Europejski pochylał się nad sytuacją kobiet pracujących w Bangladeszu. Proponowano, by przestać kupować produkty z tego kraju, a kobiety zmienią pracę na lepszą. Oczywiście gdyby miały taką możliwość to nie zmieniłyby pracy na lepszą od razu, tylko czekały specjalnie na rezolucję Parlamentu Europejskiego.
Wczoraj z kolei parlament postanowił zająć się kolejnym problemem europejskim, czyli wyrokami sądowymi w Sudanie. PE po raz kolejny narusza podstawowe prawa europejskie i dopuszcza do ingerowania władzy wykonawczej i ustawodawczej we władzę sądowniczej. A przecież z tego właśnie powodu trwa spór polskiego rządu z Komisją Europejską!
Wzywacie Sudan do zmiany wyroku sądowego, co jest niedopuszczalne – mówił europoseł Wolności Dobromir Sośnierz. I dodawał: żeby zmniejszyć swoje szanse na poważne potraktowanie pouczacie Sudan, jak ma reformować swoje państwo. Po co?
Oczywiście Unia Europejska nie byłaby sobą, gdyby w rezolucji nie napisała czegoś o ochronie środowiska, równości płci albo nie wyróżniła kobiet. Punkt 2 rezolucji głosi: „orzekanie wyroków śmierci na podstawie wyraźnych dowodów na obronę konieczną stanowi arbitralne zabójstwo, zwłaszcza w przypadku kobiet”.
Jak to zwłaszcza w przypadku kobiet? Wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie są równiejsze od innych? Dlaczego wartościujecie życie ludzkie na podstawie płci? To jest oburzający seksizm! – grzmiał Sośnierz.
Zobacz też: Unia Europejska wyda zawrotne sumy na integrację komunistów. „Będziemy wspierać i im towarzyszyć”