Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela. Schetyna, Trzaskowski i Lubnauer skarżyli się Tuskowi, Junckerowi i innym uniokratom

Grzegorz Schetyna, Rafał Trzaskowski, Fryderyka Mogherini, Jan Klaudiusz Juncker. Foto: twitter/Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna, Rafał Trzaskowski, Fryderyka Mogherini, Jan Klaudiusz Juncker. Foto: twitter/Grzegorz Schetyna
REKLAMA

W sprawie praworządności w Polsce, niezawisłości sądownictwa i trójpodziału władzy cała Komisja Europejska mówi jednym głosem – napisał na Twitterze przewodniczący PO Grzegorz Schetyna po spotkaniu z przewodniczącym KE Jean-Claude’em Junckerem w Brukseli.

„Bardzo dobre spotkanie z @JunckerEU. W sprawie praworządności w Polsce, niezawisłości sądownictwa i trójpodziału władzy cała Komisja Europejska mówi jednym głosem. #WolneSądy” – napisał Schetyna na Twitterze. Zamieścił też zdjęcie ze spotkania, w którym uczestniczył również Rafał Trzaskowski (PO).

REKLAMA

Wcześniej Trzaskowski i Schetyna spotkali się z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Rozmowa, jak w mediach społecznościowych przekazał Trzaskowski, dotyczyła przyszłości strefy euro, budżetu unijnego, polityki migracyjnej oraz polityki obronnej.

Liderzy PO Grzegorz Schetyna i Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer biorą w czwartek udział w spotkaniach swoich partii europejskich, Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE) przed szczytem UE w Brukseli.

We wtorek w Luksemburgu na wniosek KE odbyło się wysłuchanie Polski w sprawie praworządności, stanowiące kolejny etap toczącego się wobec Polski postępowania. Kwestia praworządności w Polsce i dalszych kroków w procedurze art. 7 traktatu będzie dyskutowana ponownie na następnym spotkaniu ministrów ds. europejskich w ramach Rady UE.

Wysłuchanie jest etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z art. 7., czyli tzw. mechanizmu sankcyjnego. Do tego potrzebne byłoby jednak uzyskanie większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich.(PAP)

REKLAMA