Ziemkiewicz: ankieta nieśmiertelnych

REKLAMA

Jedno z biur zajmujących się badaniem opinii publicznej uznało za stosowne zasięgnąć u Polaków opinii na temat eutanazji. Po czym skonstatowało, że Polacy zasadniczo są za, a zwłaszcza młodzi. To, że młodzi wypowiadają się w tej kwestii w duchu postępu i nowoczesności, było w prasowych komentarzach szczególnie podkreślane. Wiadomo, że młodzi zawsze mają rację, a to ze względów czysto biologicznych – z czasem pogląd obowiązujący w tej grupie wiekowej stać się musi poglądem dominującym. Taki, a nie inny wynik badania bardzo więc zwolenników dobijania ludzi nieproduktywnych ucieszył.

Spieszę ich zmartwić: niestety, w tej kwestii poglądy są uzależnione od wieku. Młodzi ludzie, jak wiadomo, są nieśmiertelni. To znaczy, za takich się uważają. Na wojnie dokonują cudów bohaterstwa i głupoty (granica między jednym a drugim jest bardzo płynna), podczas gdy stateczni ojcowie rodzin przyklejają się do dna okopu. Na drodze młodzi wyprzedzają na czwartego i wchodzą w zakręty stopięćdziesiątką, a do wody skaczą na główkę, choćby ich przed tym ostrzegano sto tysięcy razy. Pytanie dwudziestolatka, co by zrobił, gdyby zapadł na nieuleczalną chorobę, jest kompletnym nonsensem. Odpowie bez chwili namysłu: żyć bez piwka i lasek, nie daj Boże przykutym do łóżka albo inwalidzkiego fotela? Ależ nigdy, to już lepiej mnie eutanujcie!

REKLAMA

A jeśli młodzieniec na przykład jest Holendrem, to nawet ochoczo zrobi sobie stosowny tatuaż, bardzo tam ponoć modny, informujący, że gdyby co, właściciel niniejszego futerału uprasza o niepodtrzymywanie go przy życiu za wszelką cenę. Młodość ma jednak to do siebie, że z wiekiem przestaje być atrakcją. Nie wiedzieć kiedy, nasz młodzian zaczyna łapać zadyszkę, imprezy opłacać musi coraz większymi dolegliwościami, aż w końcu postanawia w ogóle z nich zrezygnować, słowem – odkrywa, że czas płynie. I w miarę jak ta prawda do niego dociera, życie staje się coraz cenniejsze. A kiedy przychodzi śmiertelna choroba, jeszcze jeden wyrwany spod tlenowego namiotu oddech nabiera wartości największej z możliwych.

„Prawo” do eutanazji zdecydowanie najmniejszym poparciem cieszy się wśród tych, którzy najlepiej wiedzą, o czym mowa – wśród nieuleczalnie chorych. Z tych samych powodów, dla których najwięcej zwolenników ma wśród ludzi młodych i zdrowych. Za kilkadziesiąt lat w Holandii usuwanie tatuaży będzie bardzo dochodowym biznesem. Chyba że władza przy poparciu ówczesnej młodzieży wymyśli jakiś sposób wyegzekwowania na dzisiejszych zwolennikach eutanazji, by dotrzymali raz danego słowa.

REKLAMA