Karta Prawa Podstawowych – instrument szantażu i po(d)stęp socjalizmu

REKLAMA

Dla wszystkich studentów prawa tzw. Karta Praw Podstawowych może być dobrym przykładem współczesnego prawniczego obskurantyzmu. To nie tyle „akt prawny”, co propagandowa deklaracja poprawności politycznej. W zamysłach jej autorów i promotorów ta niechlujna, pretensjonalna deklaracja polityczna, pełna pojęć nieostrych, niezdefiniowanych – rodzi wręcz nieskończone możliwości interpretacji, pozwalające ingerować pazernej biurokracji unijnej – i nie tylko – w systemy prawne niesuwerennych już państw, poddanych rządom Traktatu Reformującego.

Chaos prawny, jaki wprowadza KPP, sprzyja de facto najsilniejszym państwom unijnym, im właśnie stwarzając takie ingerencyjne możliwości poprzez „organy unijne”, podczas gdy państwom słabszym likwiduje ich możliwości obronne w postaci niezależnych systemów prawnych. Jest to dokument niebezpieczny – deklaruje bowiem bardzo szeroki wachlarz (ok. 60 artykułów) ogólnikowo sformułowanych roszczeń, bez innego wskazania adresatów tych roszczeń niż „państwa członkowskie UE” lub sama „UE”. Zważywszy na operetkową rolę tzw. Parlamentu Europejskiego, żadna oddolna inicjatywa interpretacyjna nie przebije się tą drogą, by nadać zapisom KPP rozsądną treść. KPP staje się więc także instrumentem dyscyplinowania niesuwerennych już państw słabszych przez państwa silniejsze (głównie Niemcy i Francję) pod rządami eurokonstytucji.

REKLAMA

Kosztowne roszczenia

Uderzającym przejawem obskurantyzmu prawniczego KPP jest brak wskazania jakichkolwiek źródeł finansowania zapisanych tam roszczeń. Ale w tym „duraczeniu” jest wyrafinowana metoda polityczna: im więcej kosztownych roszczeń do spełnienia zapisano w KPP, tym potulniejsze będą słabsze, biedniejsze prowincje UE; zawsze przecież łaskawie pozwoli się im na odroczenie lub odstępstwo od zaspokajania wynikających z KPP roszczeń – pod warunkiem, rzecz jasna, że ustąpią w czym innym… KPP jest więc rodzajem politycznej nahajki: bądźcie ulegli, bo jak nie, to wyegzekwujemy od was te kosztowne roszczenia! Karta Praw Podstawowych to zatem nic innego jak sankcjonowany prawnie szantaż polityczny, który ma stać się elementem składowym eurokonstytucji! Taka jest de iure i de facto polityczna treść KPP.

Trzeba od razu podkreślić: z chwilą przyjęcia i Traktatu Reformującego, i KPP wszelkie ustawodawstwa krajowe, niby autonomiczne w wyszczególnionych obszarach (np. w dziedzinie prawa rodzinnego) – przestaną być w jakiejkolwiek mierze autonomiczne! KPP-owskie odwołania do „ustawodawstwa krajowego” czy „praktyk krajowych” staną się z tą chwilą oszukańczym pustosłowiem. Każde ustawodawstwo krajowe podlegać będzie interpretacji wedle KPP – także to, które niby sama KPP „wyłącza” spod własnej regulacji. Jest to możliwe dlatego, że owe „wyłączone” regulacje, niby zastrzeżone w KPP wyłącznie dla ustawodawstwa krajowego, szeroko zazębiają się tematyką z innymi zapisami KPP, jak najbardziej obowiązującymi wszystkich jednakowo, bez żadnych wyłączeń. Rodzi to konflikt interpretacyjny, a w przypadku tych konfliktów – nadrzędne jest prawo unijne. Chytrze pomyślana pułapka prawna – ale nie aż tak chytrze, by nie dostrzec jej podstępu…

Mechanizm interpretacyjny

I tak na przykład ustawodawstwo dotyczące zawierania małżeństw KPP niby pozostawia „ustawodawstwom krajowym” – ale już absurdalny „zakaz wszelkiej dyskryminacji” obowiązywać ma bezwzględnie… Nie trudno wyobrazić sobie, że np. homoseksualiści zażądają dla siebie nie prawa do „małżeństwa”, ale prawa do uznawanego przez prawo „związku partnerskiego”, z wszystkimi atrybutami przysługującymi małżeństwu, powołując się na bezwzględnie obowiązujący „zakaz wszelkiej dyskryminacji”… Wyrażenie „wszelka dyskryminacja” jest niebywale pojemne, stwarzając niemal nieskończone możliwości interpretacyjne!
Ten sam mechanizm interpretacyjny – po przyjęciu TR i KPP – może być zastosowany wobec niemieckich żądań odszkodowawczych względem jednej trzeciej terytorium Polski. Wyjątkowo obłudnie brzmią więc zapewnienia działaczy Platformy Obywatelskiej, jej parlamentarzystów i „ekspertów”, że nic Polsce nie grozi. Zresztą już teraz, przed przyjęciem TR i KPP, Trybunał w Strasburgu nie odrzucił jako bezzasadnych wniosków Powiernictwa Pruskiego – wbrew opiniom niemieckich i polskich „ekspertów” zapewniających o ich bezzasadności na gruncie obecnego prawa unijnego. Po przyjęciu TR i KPP ich zasadność nabierze dodatkowej mocy…
Jedna jeszcze „oczywista oczywistość” poraża przy lekturze KPP: w żaden sposób obywatel UE nie jest tam chroniony przed pewnym wyzyskiem, jakże powszechnym i oczywistym, ale zupełnie niewidocznym dla stręczycieli KPP. Nie ma tam mianowicie ani słowa o „sprawiedliwych podatkach”! Ani o „podatkach znośnych” czy choćby „współmiernych” do dochodów…

Ani słowa o ochronie obywatela przed wyzyskiem podatkowym, chociaż inne „wyzyski” znajdują tam pełną, demagogiczną ochronę. Ten brak wskazuje wyraźnie na kierunek rozwoju UE po wprowadzeniu w życie TR i KPP – to otwarta droga do socjalizm! Wprawdzie KPP deklaruje „ochronę własności”, ale już nie ochronę naszych zarobków, naszych pieniędzy, które też są naszą własnością, a nawet – jak w przypadku wielu obywateli nie dysponujących nieruchomościami, a więc większości obywateli! – są ich jedyną formą własności.

Instrument szantażu

Zapisanie w KPP „koncertu roszczeń”, niebywale kosztownych w przypadku ich realizacji, nie tylko stwarza więc najsilniejszym włodarzom politycznym UE prawny instrument politycznego szantażu wobec słabszych prowincji, ale zarazem wskazuje milcząco źródła finansowania tego instrumentu – niczym nie ograniczone podatki, nie powściągane żadnym tam, nawet skromnym, „prawem obywatela do sprawiedliwych podatków” czy „zakazem wyzysku podatkowego”. Sami obywatele słabszych krajów UE będą zmuszeni finansować kosztowne narzędzia tego szantażu. Karta Praw Podstawowych jest groźną zapowiedzią nowych ciężarów i obowiązków podatkowych.

Niech polityczni stręczyciele TR i KPP – z PO, LiD i PSL – nie udają, że tego wszystkiego nie widzą, bo to aż kłuje w oczy: KPP to usankcjonowany prawnie szantaż polityczny i sankcjonowany prawnie postęp socjalizmu. Że LiD i PSL popierają KPP, to oczywiste. Ale jej poparcie przez PO pokazuje tę drugą, starannie skrywaną, zwłaszcza przed młodzieżą, twarz „leberałów” – jak mawia jeden z ich hodowców, ksywa „Bolek”.

REKLAMA