Agit-prop w świątyni holokaustu

REKLAMA

Wcielmy się w sędziego X z trybunału konstytucyjnego w jakimś dalekim kraju, który dostał zaproszenie od prezesa polskiego TK, Andrzeja Rzeplińskiego, na obchody trzydziestolecia istnienia tej instytucji. Czego dowiemy się z takiej wycieczki, będąc sędzią X? Otóż – po pierwsze – dowiemy się, że instytucję tę powołał do życia wybitny polski demokrata, gen. Wojciech Jaruzelski. Samego generała już nie spotkamy, bo dowiemy się, że całkiem niedawno zmarł, a zaraz po utworzeniu TK został wybrany na prezydenta Polski. Gdyby dożył, pewnie mielibyśmy okazję poznać tego zacnego człowieka osobiście. Pierwszy dzień obchodów odbędzie się na Zamku Królewskim. Cóż, budowla jak budowla, mnóstwo takich w Europie. Dużo ciekawszy jest drugi obiekt, w którym przyjdzie nam spędzić niemal cały następny dzień. To Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.

Dowiemy się w nim, że to Żydzi wprowadzali w Polsce cywilizację. Że to oni zaopatrzyli dzikich Słowian w handel, bankowość i w ogóle pomogli im wyjść z lasu. Dowiemy się też, że dzicy Słowianie, którzy dzikość zachowali po dziś dzień, zamiast okazać wdzięczność, doprowadzili do tego, że to na ich ziemiach tajemniczy lud Nazistów zbudował obozy zagłady. Dowiemy się wreszcie, że trzeba pamiętać o Oświęcimiu, ale także i o Jedwabnem, gdzie doszło do porównywalnej zbrodni, a może nawet większej, bo dokonanej przez słowiańskich sąsiadów. Zrozumiemy dzięki temu, że zaiste wielkim człowiekiem był generał Jaruzelski, który utworzył w Polsce Trybunał Konstytucyjny, bo dzięki temu być może holokaust nigdy się nie powtórzy. W sumie pouczająca wycieczka, hotel pięciogwiazdkowy, obiadek w Muzeum Żydów pierwsza klasa. I te hostessy podające wodę…

REKLAMA

Brzmi to wszystko jak sen wariata, ale dokładnie taki scenariusz opłacanych z kieszeni podatnika obchodów, na które pójdzie ponad milion złotych, zaaprobował szef TK Andrzej Rzepliński. I dokładnie taką wiedzę zaczerpną z tych obchodów ich uczestnicy. Szef TK zapewne zdziwi się, że ktoś tym się oburza. Bo przecież tak miało być. Po to zbudowano Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, by stało się ono obowiązkowym miejscem odwiedzin wszelkich zagranicznych delegacji. A po to mają one to miejsce odwiedzać, by naocznie przekonać się, kim są Polacy i dlaczego trzeba trzymać ich w ryzach. Mimo zmiany władzy ten scenariusz jest realizowany, bo infrastruktura, czyli Muzeum Żydów, przecież stoi. Co więcej, przy jej pomocy rozpoczyna się nie tylko prezentowanie właściwego dyskursu przed przybyszami z zagranicy, ale także indoktrynacja młodego pokolenia Polaków – niektóre warszawskie szkoły zaczynają już wysyłać do Polin swoich uczniów…

Pisałem już na tych łamach, że budowa takiej instytucji jak Polin w centrum Warszawy to klasyczny przykład dywersji ideologicznej, w dodatku opłaconej przez podatnika bez jego wiedzy i zgody. I istnieje pilna potrzeba przekształcenia tego obiektu w Muzeum Narodów Rzeczypospolitej, gdzie będą pokazani nie tylko polscy Żydzi, ale także polscy Litwini, Rusini, Niemcy, Ormianie, Czesi. Bo niby dlaczego dyskryminować te narodowości i wyróżniać tylko jedną? I wtedy będzie można rzeczywiście wysyłać tam obce delegacje, ale nie po to, by pokazać, jacy ci Polacy byli źli, tylko jak wielowymiarowe państwo potrafili stworzyć…

nczas-kup-ewydanie-5-6-2016

REKLAMA