Gwałt na Żabce

REKLAMA

Pies to przyjaciel człowieka; gdy kota nie ma, myszy harcują; dobra krowa chłopu dzieci chowa… A żabka? Żabka płaci UOKiK 1,5 mln zł kary. 7 sierpnia pojawiła się w prasie informacja o nałożeniu przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na sieć sklepów „Żabka” kary w wysokości 1,5 mln złotych. Powodem było przeprowadzenie przez tę sieć sklepów spożywczych akcji reklamowej pod hasłem „Zamykamy Żabki«”.

[nice_info]W jej ramach na witrynach wszystkich oddziałów sieci pojawiła się plansza informująca o mającym wkrótce nastąpić zamknięciu wszystkich „Żabek”. Miała ona rzekomo wprowadzać klientów w błąd i przez to naruszyć ich prawa. W tym miejscu wypada tylko wyrazić ubolewanie, że UOKiK podjął swą decyzję dopiero teraz, kilka miesięcy po zakończeniu promocji. Któż wie, ile istnień ludzkich kosztowało tak naprawdę okrutne poczucie humoru właścicieli „Żabki”…[/nice_info]

REKLAMA

Ileż to starszych osób musiało co najmniej zemdleć, gdy tylko zobaczyły pewnego dnia, że sklep, w którym od lat robiły zakupy, ma zostać zamknięty! A samotne matki z dzieckiem? Rodziny wielodzietne? Czy prezes UOKiK zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji? Na domiar tego pragnąłbym zauważyć, że wymierzona koncernowi Żabka kara jest niewspółmierna do wyrządzonej społeczeństwu krzywdy. Przy ogólnej liczbie 2 tysięcy sklepów i karze 1,5 mln złotych daje to śmieszną sumę 750 zł przypadającą na jeden sklep.

[nice_info]Chciałbym tu tylko przypomnieć, że obecna stawka jednej krzywdy społecznej, obliczona dzięki współpracy Działu Społecznego „Gazety Wyborczej” z ekspertami z Banku Światowego i Fundacji Batorego, wynosi 1000 zł. Widać więc wyraźnie, że Żabka potraktowana została nazbyt łagodnie. Czyżby to sprawka farfałowców?[/nice_info]

Fachowcy ze „Szkła”

Tego typu igraszki z Bogu ducha winnemu konsumentami powinny wreszcieznaleźć swój kres w odpowiedniej ustawie regulującej teksty reklam. Proponuję niniejszym utworzenie specjalnej rady składającej się z autorytetów w zakresie etyki biznesu, która dokonywałaby odpowiedniej cenzury przed dopuszczeniem reklamy do mediów. Uniknęlibyśmy wtedy dramatu, który spotkał klientów „Żabki”. Teksty reklam powinny być proste i zrozumiałe – np. „u nas tanio” albo „okazja”. Klientowi zrozumienie reklam nie powinno przychodzić z trudem i dlatego w skład wyżej wspomnianej rady powinni wejść także przedstawiciele łódzkiego proletariatu, ludności wiejskiej Podlasia oraz nieobeznanych dobrze z polszczyzną mniejszości narodowych.

[nice_info]Jak jednak wiadomo, twórcy reklamy potrafią posługiwać się ironią i przekazywać między wierszami. Aby więc uniknąć sytuacji, w której część społeczeństwa zrozumie aluzje niezrozumiałe dla reszty, rząd powinien zatrudnić odpowiednich fachowców z programu „Szkło kontaktowe”, którzy dzięki swemu wrodzonemu poczuciu humoru wykrywaliby wszystkie poukrywane w reklamach niuanse.[/nice_info]

A treści homofobiczne?

A gdy już chcąca ujrzeć światło dzienne reklama zostanie starannie zbadana pod czujnym okiem obydwu wyżej wymienionych ciał, na sam koniec powinien ją przejrzeć red. Pacewicz, który oceni, czy propozycja nie zawiera treści homofobicznych (dlaczego w reklamie brak wspólnie wychowujących skrzek kumaków?) albo
szowinistycznych (miast pogardliwej w stosunku do kobiet „żabki” powinniśmy używać słowa „żaba”).

Po przejściu wszystkich tych etapów będziemy mieć wreszcie pewność, że każda reklama spełni wymogi przyzwoitości, uczciwości i dobrego smaku. Okiełznawszy cynizm i niepohamowaną chęć zysku przedsiębiorców, stworzymy wreszcie Polskę Jacka Kuronia, a między producentami i konsumentami zapanuje atmosfera dialogu.

REKLAMA